Były kochanek księżniczki wyjawił skandaliczne kulisy życia w pałacu Kensington! Rozpętał skandal stulecia i rozwścieczył królową Elżbietę II!
Królowa Elżbieta II nie będzie zachwycona. Choć nie da się ukryć, że choć wszyscy Brytyjczycy kochają rodzinę królewską, takim samym afektem darzą skandale z nią związane. Wyczyny księcia Harry'ego za młodu, nagie zdjęcia księżnej Kate zrobione przez paparazzich, zamieszanie związane z sukcesją, abdykacja króla Edwarda, pierwsza czarnoskóra księżniczka na dworze... Można by tak wyliczać w nieskończoność. Większość z tych zdarzeń była jednak niewinna, zaliczano je do grona sympatycznych wpadek lub odrobinę żenujących zdarzeń. Wygląda jednak na to, że wywiad udzielony przez Aatisha Taseera został wzięty dużo poważniej.
30.04.2018 09:03
Były kochanek lady Gabrielli Windsor, córki księżnej Michael z Kentu (tej samej, którą posądzono o rasistowskie zachowania względem Meghan Markle) miał aż trzy lata by odkryć wszystkie sekrety pałacu Kensington. Para poznała się gdy księżniczka studiowała na amerykańskim uniwersytecie Brown, a jakiś czas później Aatish został mianowany korespondentem słynnego Times'a w Londynie. Miał okazję do wielokrotnych wizyt w pałacu. Co o nim sądzi?
Narkotyki i nagie kąpiele w królewskim basenie
W swoim felietonie dla Vanity Fair Taseer nie zostawia suchej nitki na rodzinie królewskiej. Dziennikarz przyznał, że od kiedy księżna Kate i książę William pojawili się w posiadłości, nabrała nieco blasku - według niego uświetnianie i ożywianie pałacu Kensington jest ich głównym zadaniem. Poza krytyką skierowaną w stronę stylu życia mieszkańców pałacu i atmosfery panującej w jednym z najsłynniejszych budynków na świecie, Aatish wyjawił też, że za pałacową bramą wyprawiają się naprawdę niesłychane rzeczy. Nie wszystkie są legalne w świetle prawa.
Mówiono, że jego związek z Gabriellą zakończy się ślubem, ale ostatecznie nie doszło do poważnych deklaracji. Życie w cieniu rodziny królewskiej, obowiązki z nim związane i zainteresowanie mediów, dla których sam przecież pracował, były dla niego ciężarem, którego nie zamierzał nieść na barkach.
Myślicie, że swoim artykułem próbował przyćmić ślub księcia Harry'ego i Meghan Markle, a także narodziny księcia Louisa? Brytyjczycy nie są nim zachwyceni.