Karol III od lat mierzy się z licznymi stereotypami. Królewski biograf rozprawił się z plotkami o królu
Król Karol III był bohaterem wielu krzywdzących plotek, które miały nasilić się po premierze serialu "The Crown". Jako monarcha nie zabiera publicznie głosu w sprawie prasowych spekulacji, ale w prostowaniu medialnego wizerunku wyręczył go królewski biograf Robert Hardman. Odniósł się m.in. do tematu abdykacji królowej Elżbiety II i planów "odchudzenia" monarchii. – Obecnie król Karol bez wątpienia sprawia wrażenie pogodniejszego – czytamy w książce pt. "Karol III. Życie i dwór nowego króla" (Wyd. Znak Horyzont).
Z okazji 30 lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania podwójne bilety na wielki koncert Sanah, który odbędzie się 19 września 2025 roku na PGE Narodowym w Warszawie. Wykaż się pomysłowością i świętuj z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie 30lat.wp.pl/konkurs.
Król Karol III mierzył się z wieloma plotkami na swój temat jeszcze przed tym, zanim został w 2023 roku koronowany na władcę Zjednoczonego Królestwa. Medialne doniesienia o tym, jak jest monarcha poza kamerami, nasiliły się po śmierci królowej Elżbiety II, aż rozprawił się z nimi królewski biograf Robert Hardman w swojej książce o Karolu III. W obszernej biografii sprostował kilka nieprawidłowych wieści o królu.
Fragment biografii znajdziesz pod materiałem wideo:
30 lat Wirtualnej Polski! Gwiazdy złożyły nam piękne życzenia [WIDEO]
Robert Hardman, "Karol III. Życie i dwór nowego króla" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
ROZDZIAŁ PIERWSZY: C-Rex
(...)
Brytyjska monarchia chlubi się tym, że jest symbolem stabilności i ciągłości (ogłasza to na prominentnym miejscu swojej strony internetowej), stąd też wyczulenie na wszelkie zagrożenia wynikające z jej osłabienia w okresach przejmowania korony przez kolejnego władcę. Taki problem się nie pojawił, kiedy Elżbieta II obejmowała sukcesje po swoim ojcu, ale widać to było bardzo wyraźnie wcześniej, gdy na tron brytyjski wstępował Jerzy VI. Świadczył o tym pośpiech, w jakim zorganizowano koronację, niezwłocznie po abdykacji Edwarda VIII. W przypadku Karola III jeszcze jeden czynnik wpłynął na szybkie tempo. Karol zdaje sobie sprawę, że powinien, i sam chce, energicznie wziąć się do dzieła, jeśli – z królową Kamilą u boku – zamierza pozostawić po sobie ważny ślad w historii. Przyjaciółka i towarzyszka królowej, markiza Fiona Lansdowne mówi:
Dość trudno im rozpoczynać nowy etap swojego życia, skoro oboje są już dobrze po "70". Wiem, że zwłaszcza król planuje zrobić i osiągnąć wiele. I nie sądzę, by uważał, że ma do wykorzystania wystarczająco dużo godzin każdego dnia".
Dał to do zrozumienia w pierwszym wystąpieniu w nowej roli, gdy przysiągł, tak jak jego matka, "niewzruszone oddanie" powinnościom "w czasie, który Bóg [mu] jeszcze wyznaczył". Zaakceptował fakt, że skoro chce przeprowadzić pewne sprawy szybko, to najlepiej nie poddawać przy okazji monarszej machiny zbytnim wstrząsom. Jeden z dobrych znajomych monarchy powiada:
Krążyły takie opowieści – a [serial] "The Crown" także je rozpowszechnił – że [Karol] rozpaczliwie chciał, by królowa abdykowała, ale to zupełny nonsens. Po tym, jak umarła, słyszałem, jak mówi: "Zawsze się zastanawiałem, czy kiedykolwiek wstąpię na tron, lecz też nigdy nie chciałem, aby doszło do tego choćby chwilę wcześniej. A teraz wiem, co chcę zrobić". Oczywiście mógł niektóre rzeczy załatwić inaczej. Uznaje jednak, że jako monarsze nadal znacznie mu bliżej do robienia rzeczy na jej modłę niż komukolwiek z następnego pokolenia.
Dziadek był wielkim wzorem dla króla Karola III. "Zawsze zajmował w jego głowie poczesne miejsce"
Pod pewnymi względami wzorem do naśladowania jest dlań nie tyle jego zmarła matka, ile jego dziadek. Bliska przyjaciółka rodziny królewskiej mówi, że niedługo po jego wstąpieniu na tron złożyła nowemu władcy kondolencje i zapewniła, że zarówno jego własna matka, jak i królowa matka będą nad nim czuwały gdzieś z zaświatów. Odparł:
To bardzo miło z pani strony, ale osobą, której dłoń czuję na swoim ramieniu, jest król.
ZOBACZ TEŻ: Ekspert od mowy ciała ocenił "historyczne" przemówienie króla Karola III. Zauważył u niego "maskę uśmiechu"
Jerzy VI zawsze zajmował w jego głowie poczesne miejsce. Przy życiu pozostało już tylko dwoje ludzi, którzy przebywali w rezydencji Sandringham House w nocy, kiedy król Jerzy zmarł w swoim łóżku w lutym 1952 roku. Trzyletni wówczas książę Karol i mająca roczek księżniczka Anna byli wtedy u swoich dziadków. (...) Ponad pół wieku później historyk Kenneth Rose został przedstawiony księciu Walii na jednej z uroczystości, która wypadła akurat w urodziny księcia i w której udział wzięła Gwardia Walijska. Rose opowiedział mi potem:
Złożyłem mu powinszowania, co oczywiste, a on rzekł coś niezwykłego. Odparł: "Jestem dziś w tym samym wieku co mój dziadek, kiedy umarł". Tak było istotnie, ale zabrzmiało trochę przerażająco.
Ta skłonność do ponurej introspekcji, tak dobrze znana przyjaciołom i krewnym księcia, gdy był w wieku średnim, teraz zdała się przeminąć. Obecnie król Karol bez wątpienia sprawia wrażenie pogodniejszego.
POLECAMY: Król Karol III zdruzgotany konfliktem synów. Chce, żeby książę William i Harry się pogodzili
(...)
Biograf rozprawił się z nieprawdziwymi informacjami o królu Karolu III
Podobnie jak jego matka, której zawsze, nawet w bardzo mrocznych dniach, zdecydowanie podobało się bycie królową, Karol III jest po prostu bardzo szczęśliwym monarchą. Księżniczka królewska Anna zaznacza:
Sądzę, że gdy się wie, że nadciąga jakaś zmiana, pojawia się rodzaj niepewności, dotyczący tego, co się robi, i spraw, którymi przejmujemy się zawczasu. Potem ta zmiana następuje i myśli się tak: "No, dobrze, co ze mną? Teraz muszę coś robić w ten sposób. Trzeba sobie z tym poradzić". To pozwala się wdrożyć w nową rolę, zamiast pozostawać o krok w tyle.
Inny powód tego nowo odkrytego zadowolenia monarchy, jak zdradzają osoby będące blisko króla, to subtelna przemiana w nastawieniu opinii publicznej. Nieuchronnie musi się zaznaczyć pewna zmiana aury, wraz z objęciem najwyższej funkcji przez nową osobę, ale zapanowała też świadomość, że pewne sprawy – by posłużyć się słowami monarchy – "dobijały się o głos" już od lat. Jak mówi człowiek z ekipy Karola:
Ci, którzy pilnie śledzą losy rodziny królewskiej, zapewne wiedzą o wszystkich jego dokonaniach, ale mnóstwo ludzi słyszy o nich po raz pierwszy. I każdy się z tego cieszy.
Innym rozpowszechnionym w mediach przekonaniem jest to, że król i ludzie z jego otoczenia poświęcają dużo, jeśli nie większość, czasu zamartwianiu się, jak "odchudzić" monarchię i co począć z dwoma "trudnymi" książętami. W rzeczywistości król w trakcie długich lat naznaczonych wstrząsami nękającymi rodzinę królewską nauczył się sztuki radzenia sobie z problemami, na które ma niewielki wpływ. Królowa Kamila także odegrała ważną rolę w poprawie jego nastroju.
Odcięcie się przez księcia i księżną Susseksu od królewskiego życia w 2020 roku i ich późniejsze sensacyjne ataki na instytucję monarchii, przed kamerami i w gazetowych wywiadach, musiały boleć królową. Jeden z jego przyjaciół wyjawia:
Oczywiście król jest niezwykle zasmucony z powodu Harry’ego i Meghan, ale i poirytowany tym, że sam zrobił wszystko, co mógł, a teraz, gdy został królem, ma wiele innych spraw do przemyślenia. Starał się ich słuchać. Teraz tylko mówi: "Nie chcę już wiedzieć, w czym tkwi tu problem. Po prostu zająłem się swoim życiem".
Nic jednak nie zostało przesądzone. Pewien urzędnik dworski wyższej rangi powiada:
Zawsze chciałoby się powrotu swojego dziecka. Ale skoro to dziecko postanowiło, że na razie chce postępować inaczej, to trzeba mu na to pozwolić. Mimo to drzwi nadal pozostają otwarte.
Jednym z pozytywnych rezultatów takiego stanu rzeczy okazało się zacieśnienie przez króla kontaktów z nowym księciem Walii, któremu także nie w smak publiczne wylewanie osobistych żalów przez Susseksów. Teraz gdy król przebywa w zamku w Windsorze przez co najmniej dwa dni w tygodniu, widuje się też częściej ze swoimi wnuczętami, bo mieszkają w pobliżu.
Biograf ujawnił podejście króla Karola III do księcia Andrzeja po skandalu. "Nie pozostawi brata bez wsparcia"
Co się zaś tyczy księcia Yorku, Andrzeja, na zawsze skompromitowanego powiązaniami z nieżyjącym już oskarżonym o przestępstwa seksualne Jeffreyem Epsteinem i prawnymi konsekwencjami swoich postępków, oczekiwano, że król zajmie wobec niego dużo bardziej nieprzejednaną postawę. Zmarła królowa zawsze rozkładała ochronny parasol nad swoim drugim synem. Spodziewano się zatem, że po jej śmierci książę Yorku zostanie szybko usunięty z Royal Lodge, okazałej dawnej rezydencji królowej matki w Windsorze. Wbrew doniesieniom, zgodnie z którymi monarcha chciał ją przekazać księciu Walii (któremu nie spieszyło się do ponownej zmiany swej siedziby), do głosu doszła kwestia kosztów. Royal Lodge znajduje się bowiem poza główną strefą bezpieczeństwa w Windsorze i wymaga osobnej ochrony.
Odkąd książę Andrzej wycofał się z życia publicznego, strzeżenie tego miejsca nie było już uważane za uzasadniony wydatek z kasy publicznej; finansowała to więc królowa. Nastawienie króla do tej kwestii jest, według mojego pewnego źródła, dość jasne. Jego brat ma albo sam płacić rachunki za mieszkanie w tym miejscu, albo przenieść się do objętego ochroną obszaru Windsoru, w którym mógłby zająć były dom księcia Susseksu, Frogmore Cottage. Póki co książę Yorku nadal objeżdża konno posiadłość w Windsorze, aby się czymkolwiek zajmować. Na zamkniętych spotkaniach rodzinnych wciąż należy do mile widzianych gości. W marcu 2023 roku nie tylko został zaproszony na odbywające się co cztery lata nabożeństwo kawalerów Królewskiego Orderu Wiktoriańskiego w kaplicy św. Jerzego w Windsorze, ale nawet król zezwolił mu, by pokazał się z tej okazji w stroju GCVO. Reporterzy nie mieli wstępu na tę uroczystość, relacje z wydarzenia nie trafiły zatem do mediów. Ponadto książę nadal dostaje zaproszenia na niepubliczne imprezy podczas dorocznych zjazdów dla odznaczonych Orderem Podwiązki. Osoba dobrze poinformowana mówi:
Król zwyczajnie nie pozostawi swojego brata bez wsparcia. Przepada za bratanicami [księżniczkami Beatrycze i Eugenią]. Poza tym książę Andrzej mógłby narobić dużo więcej szkód z dala od rodzinnego kręgu i przynajmniej nie okazał się nielojalny. Ale jakikolwiek jego powrót do życia publicznego nie wchodzi w grę. Jego problemy prawne nie zostały rozwiązane, opinia publiczna go nie chce, a wielu ludzi pamięta jeszcze jego niedawną opryskliwość.
W wymiarze mniej oficjalnym, w kręgach dyplomatycznych i wśród urzędników korony brytyjskiej w hrabstwach, samo wspomnienie o księciu Yorku powoduje, że rozmówcy przewracają oczami i opowiadają o nim nieprzychylne anegdoty.