Tata Kasi Glinki umierał, a ona robiła dobrą minę do złej gry. Tłumaczenie gwiazdy przyprawia o dreszcze…
Katarzyna Glinka to aktorka, która ogromną popularność zawdzięcza telenoweli Barwy Szczęścia. W uwielbianym przez widzów serialu Dwójki od samego początku wciela się w Kasię Górkę. Fani bardzo polubili tę postać, co przyniosło jej sporą rozpoznawalność. Z dnia na dzień zaczęła pojawiać się w nowych produkcjach, a jej grafik dosłownie pęka w szwach. Wszystko to musiała połączyć z opieką nad starszym synkiem Filipem, a od niedawna także nad młodszym, czyli Leo.
17.11.2022 | aktual.: 17.11.2022 16:47
Niestety w jej przypadku kariera nie poszła w parze ze szczęściem w miłości. Gwiazda ma za sobą trudny rozwód z pierwszym mężem i ojcem starszego syna, Przemysławem Gołdonem. Wydawało się, że u boku drugiego partnera odnajdzie szczęście. Nie minęło jednak wiele czasu od narodzin małego Leo, a Kasia i ojciec chłopca, Jarosław Bieniecki podjęli decyzję o rozstaniu.
Katarzyna Glinka wspomina moment śmierci ojca
Katarzyna Glinka na co dzień jest uśmiechniętą kobietą i spełnioną mamą. Okazuje się jednak, że bardzo dużo przeszła i musiała poradzić sobie z niebywałymi przeciwnościami losu. Wszystko opisała w obszernym poście, który pojawił się na Instagramie.
Wróciła wspomnieniami do rozpadu małżeństwa i tego, że zbiegło się to z informacją o śmierci jej ukochanego ojca. W momencie, kiedy dostała telefon o tym, że jej tata umiera musiała wejść na scenę w teatrze i zagrać w komedii.
Kasia w najtragiczniejszym momencie swojego życia występowała w komedii Ślub doskonały i pojawiła się przed publicznością w sukni ślubnej.
Aktorka przyznała, że zawód pomaga jej przetrwać wiele trudnych momentów, ale apeluje do fanów o to, by przestali oceniać innych, ponieważ każdy może nosić w sobie jakieś ciężkie przeżycia. Przyznała, że jej życie jest czasami "cholernie bolesne".