Córka Zbigniewa Wodeckiego ujawniła ostatnią rozmowę z ojcem. Była z nim do końca
Słuchacze pokochali go za Chałupy welcome to, Pszczółkę Maję, Lubię wracać tam, gdzie byłem czy Zacznij od Bacha, ale także za niezwykłą osobowość, dowcip i żart. Zbigniew Wodecki od wielu lat miał problemy z sercem. Lekarze zalecili operację. Wskutek komplikacji po wszczepieniu bajpasów przeszedł udar mózgu. Od tamtej pory przebywał w śpiączce, w tym czasie zachorował także na zapalenie płuc. Zmarł 22 maja 2017 roku.
24.05.2020 | aktual.: 24.05.2020 22:51
Jego córka – Katarzyna Wodecka-Stubbs, bardzo dba o to, by pamięć o Zbigniewie Wodeckim była wieczna, dlatego wraz z rodziną założyła fundację, która poświęcona jest artyście i jego twórczości. Ku jego pamięci organizuje festiwal muzyczny Wodecki Twist Festiwal.
Córka Zbigniewa Wodeckiego wspomina ich ostatnią rozmowę
Z okazji trzeciej rocznicy śmierci ojca, Kasia udzieliła poruszającego wywiadu dla Faktu, w którym zdradziła, jak wyglądały ostatnie chwile, które spędziła z ojcem. Dowiedzieliśmy się, że artysta wiedział, że czeka go poważna operacja, ale nie dopuszczał nawet myśli o śmierci.
Córka artysty zdradza, że Zbigniew Wodecki był osobą, która nie wiedziała, co to znaczy odwołać koncert. On grał, nawet jak był zmęczony, bo nie chciał nikogo zawieść. Kasia wspomina także, ze przed zabiegiem przyjechał do Krakowa na tydzień. Codziennie biesiadowali. Nic nie wskazywało, że operacja, na którą czeka, może stać się przyczyną jego śmierci. Okazało się jednak, że to było ich nieświadome pożegnanie.
Kasia przyznaje, że do dziś nie pogodziła się ze śmiercią ojca. Czasem łapie się na tym, że chce złapać za telefon i zadzwonić do taty, bo jest ciekawa jego zdania.