Kasia Burzyńska skarży się na warunki podróży pociągiem: "Siedzimy z Heniem na podłodze". Potem było tylko gorzej
Katarzyna Burzyńska nie tak dawno została mamą. Dziennikarka w połowie maja powitała na świecie swojego pierwszego potomka. Burzyńska pracowała do samego końca ciąży. Można było zobaczyć ją na różnego rodzaju branżowych imprezach.
O narodzinach syna Kasi dowiedzieliśmy się, dzięki jej przyjacielowi. To on poinformował, że dziennikarka i jej mąż – Łukasz Sychowicz – zostali szczęśliwymi rodzicami Henryka. Od tamtej pory, co jakiś czas na Facebooku czy Instagramie gwiazdy pojawiają się fotografie z synem. Tym razem dziennikarka poskrażyła się na warunki, w jakich musiała podróżować.
Z pamiętnika matki podróżniczki: o 12.05 dzisiaj wyjechałam z Heniem z Warszawy Centralnej pociągiem do rodziców. O 16.45 miałam być na miejscu, o 17.00 jeść rodzinny obiad i podlewać go śmiechem. Koło godziny 13.30 pociąg się zepsuł, wysiadł, zgasł... Godzinę czekaliśmy na diagnozę, kolejną godzinę na holowanie, potem odcinek 15 km pokonywaliśmy przez godzinę, a jakże! W zamian za pociąg TLK, którym podróżowaliśmy, podstawiono nam pociąg osobowy, nieogrzewany, wypełniony juz po brzegi ludźmi ?Tylko 1/3 z nas zmieściła się do niego ‼️‼️‼️Jest godzina 17.20: siedzimy sobie teraz z Heniem na podłodze i wreszcie jedziemy! Tyle że do Sieradza... Czy moi rodzice mieszkają w Sieradzu? Nie. Mieszkają w Dobroszycach - 130 km dalej - czytamy na Instagramie
Współczujemy Kasi i jej synowi.