NewsyKamil Sipowicz pierwszy raz od śmierci Kory udzielił poruszającego wywiadu! Te wspomnienia wyciskają łzy

Kamil Sipowicz pierwszy raz od śmierci Kory udzielił poruszającego wywiadu! Te wspomnienia wyciskają łzy

Kamil Sipowicz, Kora, wywiad Wysokie obcasy
Kamil Sipowicz, Kora, wywiad Wysokie obcasy
Kuba Górski
11.08.2018 23:20, aktualizacja: 12.08.2018 00:58

Śmierć Kory złamała serca wszystkim jej fanom, jednak najbardziej artystkę opłakują jej przyjaciele i najbliższa rodzina. Olga Sipowicz od lat była w szczęśliwym, 40-letnim związku z filozofem Kamilem Sipowiczem. Małżonkowie dobrali się znakomicie, ich wielką miłość cementowała wspólna pasja do sztuki, kultury oraz podobne postrzeganie świata.

Kamil Sipowicz był przy Korze podczas jej 5-letniej choroby, wspierał ją dodając sił swoją wielką miłością. Śmierć ukochanej żony jest zatem dla niego niewyobrażalnym ciosem i bólem. Kamil był dla Kory ogromnym wsparciem, to on do ostatniej chwili był przy niej.

Jak wiemy ukochana przez wszystkich Kora zmarła 28 lipca, w towarzystwie najbliższych osób i swoich ukochanych zwierząt, spokojna i pogodzona z losem.

Kamil Sipowicz wraz z bliskimi Kory po jej śmierci udzielił szczerego wywiadu dla Wysokich Obcasów:

Pochowano ją w czarnych spodniach, ukochanym czarnym golfie, kolorowym żakiecie i turbanie na głowie. Na palcu miała pierścień w kolorze chińskiej czerwieni przywieziony przez przyjaciela z jednej z podróży. Gdy przyjechali po nią ludzie z firmy pogrzebowej, z głośników rozległa się pieśń tybetańskich mnichów.Przed śmiercią często wspominała o swoim dzieciństwie, które odcisnęło na niej bolesne piętno. Wychowywała się w ubogiej rodzinie, a gdy jej matka zachorowała, Kora wraz z siostrą trafiły do domu dziecka prowadzonego przez siostry zakonne. Opowiadała o tym, jak była bita i poniżana, a opiekunki znęcały się nad nią fizycznie i psychicznie.

Z Korą przyjaźniła się Henryka Bochniarz, która na łamach magazynu wyznała:

Dopiero na końcu było widać, jak to w niej głęboko siedziało. W tych rozmowach o chorobie były wszystkie jej traumy. Wcześniej o tym wspominała, ale zwykle z dużym dystansem. To dzieciństwo strasznie się położyło cieniem na jej życiu.

Kora 5 lat walczyła z rakiem jajnika. Większość czasu spędzała w szpitalach poddając się chemii. Zatem gdy wzięła ostatnią chemię, miesiąc przed swoją śmiercią, była bardzo szczęśliwa, że wreszcie wraca do ukochanego domu.

Gwiazda Maanamu na zawsze pozostanie ikoną wolności, była niezależna i zawsze wolna w swoich wyrazistych poglądach. Nigdy nie szla na układy i żadne kompromisy:

 Nie wiem, kto ukuł tę nazwę, ale do niej pasuje: "ikona wolności”. Jej działalność miała skutki polityczne. Walczyła z autorytaryzmem, głupotą, szarością – mówi jej przyjaciółka Magdalena Środa.

Pięć dni przed śmiercią Kora czuła się już bardzo źle. Opiekunka artystki wyjawiła w wywiadzie, że że była już gotowa na najgorsze:

W końcu pierwszy raz powiedziałam bliskim: "Słuchajcie, usiądźmy przy niej, bo jest źle". Chwyciliśmy się za ręce, zaczęła niemiarowo oddychać. Wtedy siostra mówi do niej: "Korunia, proszę, nie zostawiaj mnie". I w tym momencie ona nagle się jakby otrząsnęła. Żyła jeszcze pięć dni.

Nadchodzącą śmierć Kory wyczuła nawet Ramona, ukochany pudel artystki. Spokojny piesek nagle stał się wyjątkowo nerwowy:

Ramona jakoś się przystosowała. Inne zwierzęta czuwały przy niej. Ukochana kotka Mimi, suczka Frida, której Kora uratowała życie. Ja jej odejście dopiero przeżyję. Gdy śmierć Kory dociera do mnie przez media, uderza mnie to za każdym razem, to dla mnie potworne. Nie mogę tego pojąć, bo ona była kwintesencją życia. Kora uwznioślała wszystkich – mówi Kamil Sipowicz.

Kamil Sipowicz wyjawił pierwszy raz, że w nocy, gdy umierała jego ukochana małżonka, miały miejsce niesamowite zjawiska:

Trójka ludzi już mi powiedziała, że o godz. 5.28 mieli silne przeżycia. I to naprawdę tacy ludzie... każdy z innej bajki. A jeden to już skrajny ateista i racjonalista. Zaczynam się zastanawiać, wierzyć w dziwne rzeczy – zdradził Kamil Sipowicz.

Potwierdziła to również w wywiadzie opiekunka Kory:

Kiedy zmarła, położyłam się chyba około północy i obudziłam się o godz. 3.33. Trzy trójki, a więc dziewiątka, a dziewiątka to koniec, zwieńczenie. A wiesz, dlaczego się obudziłam? Ponieważ przyśniło mi się, że Kora chodzi po domu i mówi: "Jestem wolna, jestem szczęśliwa" – wyznała.

Kora tydzień przed swoją śmiercią wybierała się na ukochane Roztocze. Zmarła nad ranem, gdy wcześniej wszyscy patrzyli na zaćmienie Księżyca:

Nie było już z nią kontaktu, ale musiała nas słyszeć. Boginie słyszą wszystko. I nie umierają – wyznała Magdalena Środa.

Cały ten przejmujący wywiad z Kamilem Sipowiczem oraz przyjaciółmi Kory znajdziecie w Wysokich Obcasach.

  • Kora i Kamil Sipowicz w 2005 roku
  • Kora w 2005 roku
  • Kamil Sipowiecz i Kora w 2004 roku
  • Kamil Sipowicz i Kora z psem Ramonką
  • Kora i Kamil Sipowicz
  • Kora - Fryderyki 2016
  • scena z: Kamil Sipowicz, Ramonka, Kora Jackowska, SK:, , fot. Kurnikowski/AKPA
[1/7] Kora i Kamil Sipowicz w 2005 roku
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także