Kaludia Wiśniowska - uczestniczka Queen of the Year przeżyła w Malezji chwile grozy: "To kraj muzułmański i oni kobiety traktują strasznie"
13.01.2016 13:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Klaudia Wiśniowska reprezentowała nasz kraj w wyborach Queen of the Year, które w tym roku odbywały się w Malezji. Niestety nie udało jej się znaleźć w TOP 10. Po całym wydarzeniu postanowiła zostać jeszcze kilka dni w tym rajskim kraju, aby odpocząć. Przez tydzień opalała się na rajskich plażach, wraz ze swoim ukochanym.
Zobacz także
Gdy postanowiła wrócić, okazało się, że to wcale nie będzie takie proste. Pech chciał, że ukradli jej paszport. Z pomocą polskiej ambasady udało jej się wyrobić paszport tymczasowy, który nie miał pieczątki wlotu do Malezji. Co oznaczało, że dla straży granicznej była w kraju nielegalnie. Kazano jej udać się do biura emigracyjnego, w celu wyjaśnienia sprawy, w przeciwnym razie groził jej areszt.
W poniedziałek rano Klaudia udała się do biura imigracyjnego i dostała numerek - 8002, co oznaczało, że przed nią jest 8001 osób oczekujących na przyjęcie. Na szczęście z pomocą ruszyli jej organizatorzy konkursu w Polsce oraz Malezji. Okazało się, że jedna z uczestniczek wyborów miss z Malezji ma ojca, który jest pracownikiem tego biura. Dzięki temu sprawa została szybko wyjaśniona i już wieczorem prezenterka mogła bezpiecznie wrócić do kraju.