Hanna Lis nie wytrzymała, gdy usłyszała, co mówi ambasador Rosji. Złamała protokół dyplomatyczny
24 lutego Federacja Rosyjska rozpoczęła bandycką inwazję na Ukrainę. Jej wojska w okrutny sposób pacyfikują ukraińskie miasta i wsie. W następstwie wojny śmierć poniosły już tysiące osób, w tym wielu cywilów. Rosja jest też bardzo aktywna w innych państwach europejskich. Wiele rządów podejrzewa ją o wrogą działalność szpiegowską.
24.03.2022 | aktual.: 25.03.2022 00:14
Ostatnio rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Polski, Stanisław Żaryn, przekazał, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zidentyfikowała grupę osób, które prowadziły działalność wywiadowczą. Chodzi o 45 Rosjan korzystających w naszym kraju ze statusu dyplomatycznego. W związku z tym, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało do siebie ambasadora Rosji, Siergieja Andriejewa. Dyplomatę poinformowano o tym, że jego kilkudziesięciu rodaków musi wyjechać z Rzeczpospolitej.
Rosjanin, już po opuszczeniu budynku MSZ, odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Zapowiedział też podjęcie przez Federację Rosyjską działań odwetowych. To jednak nie wszystko. Ambasador zabrał głos w sprawie inwazji jego kraju na Ukrainę.
Tych słów nawet nie trzeba komentować. Powszechnie wiadomo, że Rosjanie bombardują szpitale, szkoły i inne obiekty cywilne. Z ich rąk zginęły już setki niewinnych osób. Niestety dyplomata nie zaprzestał powielać putinowskiej propagandy. W dalszej części wystąpienia sugerował, że to nie Rosja zagraża Ukrainie, ale Ukraina Rosji.
Następnie podważył zasadność sankcji wprowadzanych przeciwko swojemu państwu:
Te słowa sprawiły, że Hanna Lis, która oglądała konferencję, nie zamierzała gryźć się w język!
Hanna Lis złamała protokół dyplomatyczny. Co zrobiła?
Lis odsłuchała wypowiedzi w sieci i odniosła się do nich na Instastories, gdzie napisała:
Dziennikarka naruszyła tym samym protokół dyplomatyczny, czyli zbiór reguł postępowania w relacjach międzynarodowych. Nie należy się jej specjalnie dziwić, ponieważ obecna sytuacja budzi w ludziach skrajne emocje, co jest zupełnie uzasadnione. A wy jak oceniacie słowa ambasadora?