Gwiazdy wzięły udział w kampanii #lubiesiebie. Podkreśliły, jak ważna w ich życiu jest samoakceptacja

W warszawskiej restauracji PRIMITIVO Kuchnia i Wino odbyło się spotkanie prasowe dedykowane 5. edycji kampanii #lubiesiebie, której inicjatorem jest dr Franiciszek Strzałkowski. Ambasadorkami 5. edycji tej wyjątkowej inicjatywy zostały: Kamilla Baar, Magdalena Kumorek, Anna Szymańczyk, Joanna Trzepiecińska oraz Marta Dąbrowska.

30.10.2024 11:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Power speech wygłosiła prof. dr hab. n. med Ewa Stachowska, ambasadorka Sanprobi Akkermansia, Partnera kampanii. Wśród gości pojawiły się także ambasadorki znane z poprzednich edycji m.in Mariola Bojarska-Ferenc, Aleksandra Hamkało i Alina Adamowicz. Zgromadzeni na wydarzeniu goście, mogli poznać osobiste historie aktorek, które opowiedziały, jak ćwiczą samoakceptację na co dzień, jak szukają harmonii w byciu ze sobą i jak dbają o dobre relacje z samą sobą. Projekt #lubiesiebie kładzie akcent na to, że troszcząc się o własne ciało, troszczymy się o nas samych, dlatego warto dbać o zdrowy, radosny i holistycznie zadbany wygląd. Spotkanie poprowadziła współtwórczyni akcji- Joanna Sokołowska-Pronobis.

Anna Szymańczyk opowiedziała o swoim procesie samoakceptacji i o tym, jak ważne- w jej przypadku- było zrozumienie, że jest indywidualistką:

Proces samoakceptacji trwa u mnie nadal i to nie jest tak, że ja osiągnęłam jakiś master class i mogę teraz wszystkich czegoś uczyć, ale na pewno zrozumiałam, że to, jestem indywidualistką i jestem taka, a nie inna jest moją siłą, a nie przeszkodą. Właśnie to jest mi bliskie w tej akcji, ta myśl, że to iż ja taka jestem - ze swoimi niedoskonałościami i z tym co jest we mnie dobre, to jest to, co pcha mnie do przodu.

Kamilla Baar przyznaje, że wspieranie samorozwoju jest niezwykle istotne:

Zgodziłam się na udział w tej kampanii, bo myślę, że takie wspieranie samorozwoju jest bardzo istotne. Kobiety, które wchodzą w drugi etap swojego życia często czują się bardzo samotne, ponieważ zewsząd są otaczane wzorami niedościgłego piękna. Wszystkie formy, które mamy dostępne; filtrów, przemian, makijażu powodują, że ciężko jest zrozumieć to, że upływ czasu też może być bardzo twórczym doznaniem. Mając 45 lat zrobiłam sobie rachunek sumienia myśląc o tym czy będzie mi łatwo zaakceptować zachodzące przemiany i czas, jak się z tym oswoić i jak o siebie zadbać - co czytać, co jeść i to są takie procesy codzienne które wpływają na to czy lubię siebie. W końcu kiedy lubimy siebie – wkładamy w to wysiłek i dlatego ta kampania wydaje mi się bardzo piękna, bo jest takim wyzwoleniem do rozmów jak to robić.

Aleksandra Hamkało, ambasadorka 3.edycji kampanii #lubiesiebie przyznaje, że droga do samooakceptacji, to praca na całe życie:

To jest praca na całe życie, chyba, że ktoś ma to dane i ktoś miał po prostu tak idealne życie i wspaniałe dzieciństwo, szczęście i taką konstrukcję psychiczną, że czuje to od początku. Pamiętam, że w naszej edycji 2 lata temu była Jowita Budnik, która powiedziała "kurcze, wy wszystkie dziewczyny mówicie o tym, że tak dużo musicie włożyć pracy, a ja wcale nie musiałam, ja mam tak, że od początku swojego życia po prostu kocham siebie i to jest mi dane" - i tacy ludzie wspaniale że są, bardzo im zazdroszczę oczywiście w takim pozytywnym sensie. Uważam, że fajnie jest mieć w życiu takie osoby wokół siebie, które od urodzenia mają to coś, co pozwala im iść przed siebie i na nic się nie oglądać, ale niestety wielu z nas nie ma tego danego i myślę, że ważna jest też pokora, bo bez pokory nie ma miłości.

Korzystając z okazji, postanowiliśmy również zapytać Mariolę Bojarską-Ferenc, czym dla niej jest samoakceptacja:

Z perspektywy dojrzałej kobiety absolutnie zaakceptowałam siebie. Zastanawiałam się jak to będzie, jak będę dojrzałą kobietą, ale okazuje się, że jest to bardzo fajny czas. Najgorsze, to jest porównywać się z innymi kobietami. (..) Ja lubię siebie, jestem osobą dowcipną, z poczuciem humoru i z dystansem do siebie. Lubię siebie za tą prawdomówność, szczerość, za otwartość, za brak kompleksów i nie zależy mi żeby wszyscy mnie lubili. Bardziej mi zależy na szacunku.

O to, czym jest holistyka w medycynie estetycznej, postanowiliśmy zapytać dr Franiciszka Strzałkowskiego:

Nowa holistyka w medycynie estetycznej, którą reprezentuje, to jest zgranie głowy, serca i tego jak wyglądamy. Bardzo wiele pacjentek przychodzi do mnie z tego powodu, że brakuje im samoakceptacji. Ja przede wszystkim słucham swoich pacjentek, mam dla nich czas. Kluczem jest rozmowa i to, że ja porozmawiam z pacjentką, pochwalę, bo to jest oczywiste, że każda kobieta jest piękna. To już działa na nią niesamowicie i pozytywnie. (..) Ona widzi się w innym zupełnie wydaniu, zaczyna widzieć, że wygląda lepiej i czuje się lepiej, jest piękna i warta tego żeby się lubić. To jest właśnie ta holistyka o którą mi chodzi.

Zapraszamy Was na relację z wydarzenia.