Przystojniak z "M jak Miłość" wyrzucony z serialu za karę? Nieźle podpadł produkcji!
Filip Gurłacz odchodzi z M jak Miłość. Przystojny policjant zniknie z ekranu pod koniec miesiąca. Wygląda na to, że produkcja zdecydowała się go ukarać i usunąć z dalszych odcinków. Dlaczego?
09.04.2019 | aktual.: 09.04.2019 18:16
M jak Miłość jest prawdziwym hitem i od ponad 18 lat rządzi na antenie TVP. Nie oznacza to jednak, że jest wolny od kontrowersji. Rok 2018 był naprawdę trudny dla produkcji stacji Jacka Kurskiego. Aktorzy odchodzili w atmosferze skandalu, mówiło się o dramatycznych warunkach pracy i wymogach z kosmosu, a wszystko to w świetle 18. jubileuszu. Potem sytuacja trochę się uspokoiła, ale wygląda na to, że ogień znów został rozdmuchany. Wszystko przez odejście Filipa Gurłacza.
Przystojny aktor, który w serialu grał Roberta Wrońskiego, ulubionego aspiranta fanek, został wyrzucony z obsady przez brak lojalności? Wygląda na to, że produkcja chciała go ukarać za to, że grał w serialu konkurencyjnej stacji. 29-letni aktor przyjął bowiem rolę w serialu TVN - Zakochani po uszy. Nie poprzestał jednak na tym i podjął się zagrania również w Leśniczówce oraz serialu Echo Serca. Tego dla TVP było zbyt wiele. O decyzji producentów M jak Miłość miał dowiedzieć się z dnia na dzień pod koniec 2018 roku. W serialu będziemy mogli go oglądać jeszcze do końca miesiąca.
Choć Filip nie musi martwić się o pracę, fani są oburzeni. Myślicie, że produkcja MjM jeszcze zmieni zdanie?