Wyznanie Filipa Chajzera wyciska łzy. Opowiedział o życiu po śmierci syna
20.02.2018 14:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzień, w którym Polskę obiegła wiadomość o śmierci syna Filipa Chajzera był bez wątpienia trudny, zwłaszcza dla fanów dziennikarza, o samym zainteresowanym nie wspominając. Żaden rodzic nie powinien przeżywać podobnego dramatu – dziesięcioletni synek Filipa, Maks, zginął w wypadku samochodowym pod Płońskiem, a życie dziennikarza przewróciło się do góry nogami.
Trzy lata minęły, Chajzer zdobył serca swoich fanów bezinteresownością i optymizmem, którym zaraża wszystkich mających z nim styczność, ale cień tragedii nadal czai się nad jego głową.
W rozmowie z Vivą! Filip wyznał, że poradzenie sobie ze śmiercią Maksa było najtrudniejszą rzeczą, jaką przyszło mu zrobić w życiu:
Wykonałem gigantyczną pracę. Nie tylko ja, ale też ludzie, którzy się mną zajmowali, którzy nadal się mną zajmują, rodzina, przyjaciele. Uprzedzając kolejne pytania - rozdrapywanie tego tematu nie jest jeszcze chyba najlepszym pomysłem. Dla swojego zdrowia psychicznego staram się o tym nie pamiętać. Do wszystkiego trzeba w życiu dojrzeć. Jestem na etapie osiągnięcia równowagi. Oczywiście każda krytyka, każdy hejt ma swoje granice. Jeśli ta granica zostaje przekroczona, to rzeczywiście zdarza się, że puszczają i nerwy. Na szczęście coraz rzadziej – wyznał dziennikarz.
Fortuna na szczęście się odwróciła, a Filip znów jest szczęśliwym ojcem. Kilka miesięcy temu na świecie pojawił się jego synek, dom, w którym uwije gniazdko z ukochaną jest niemal ukończony, a wszystko jest na dobrej drodze do tego by dziennikarz odnalazł spokój i stabilizację, których tak potrzebuje.
Pozostaje mu tylko pogratulować. Niewielu dałoby radę zrobić to, co on – stanąć na nogi i skupić się na pomocy innym.