Filip Chajzer zarzucił byłej partnerce, że "oddała jego psa obcym ludziom". Już zareagowała na oskarżenia
Filip Chajzer zarzucił matce swojego syna, że oddała jego psa obcym ludziom. Małgorzata Walczak odpowiedziała na oskarżenia byłego partnera i zaprzeczyła, jakoby pozbyła się zwierzaka. – Rollo ma się dobrze, od dwóch lat jest pod moją wyłączną opieką – zapewnia.
Filip Chajzer w poniedziałkowy wieczór zaalarmował, że zaginął mu pies, który ponoć ostatni raz był widziany w okolicach szkoły podstawowej w Konstancinie-Jeziornej. Zwrócił się do internautów z prośbą o pomoc w znalezieniu czworonoga, ale kilka godzin później edytował swój wpis i zarzucił swojej byłej partnerce, że to ona "oddała psa obcym ludziom" bez jego wiedzy i zgody. Już doczekał się odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Zapytaliśmy Agnieszkę Kaczorowską o ceny nad polskim morzem
Małgorzata Walczak odpowiada Filipowi Chajzerowi. Oskarżył ją o oddanie psa, którego podarował ich synowi
Małgorzata Walczak w oświadczeniu wydanym na Facebooku odniosła się do "ataków medialnych byłego partnera", której ofiarą pada "po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni". Następnie zapewniła internautów:
Rollo ma się dobrze, od dwóch lat jest pod moją wyłączną opieką, umowa, którą posiadam, jest na mnie, w okresie wakacyjnym w czasie wyjazdów czy przeprowadzki korzystamy z pomocy przyjaciół lub zaprzyjaźnionego hotelu.
ZOBACZ TEŻ: Syn Karola Nawrockiego dostał program w prawicowej telewizji. Jego gościem będzie Filip Chajzer
Małgorzata Walczak następnie podkreśliła, że nie wyraża zgody na "wykorzystywanie jej synka w medialnych atakach", bo – jak twierdzi – "są sprawy, które dorośli ludzie załatwiają między sobą, a nie w przestrzeni publicznej".
Małgorzata Walczak w swoim oświadczeniu odniosła się do zarzutów Filipa Chajzera, który napisał:
Psa dwa lata temu podarowałem mojemu synowi. Bardzo się kochali. Pewnego dnia, jak wyznał mi syn, kiedy wreszcie mogłem się z nim spotkać, psa już nie było w domu. Okazało się, że moja ekskonkubentka oddała go obcym ludziom. Bez pytania, bez informacji, z dnia na dzień. Codziennie próbuję odzyskać Rolla. Zero odzewu – ani od ekskonkubentki, ani od rzekomych nowych właścicieli. To straszny stres. Zacząłem podejrzewać, że coś mu się stało. Jeśli ktoś wie, gdzie mogę odebrać moje zwierzę, to będę bardzo wdzięczny za informację. Mam dowód zakupu oraz moje dane są w chipie, który kupowałem psu w pierwszym roku jego życia.