Czy Grzegorz ingeruje w pasje swoich synów? Maja Hyży: "To jest ich życie" [WIDEO]

Teraz jak zaczęła się szkoła, to wprowadzamy limity, bo muszą mieć przestrzeń i wolną głowę, że teraz muszą zrobić swoje obowiązki, przeczytać książkę etc. Albo iść po prostu na podwórko z kumplami. W wolnym czasie mają ten swój limit z którego korzystają i wtedy grają. Jesteśmy w takich czasach, że te gry w komputerze to jest normalne.

Wykazują zainteresowania dotyczące piłki nożnej. Chodzą na zajęcia, w ogóle ten cały tydzień jest dość mocno zapełniony tą piłką razem z weekendami. Zostało dosłownie kilka dni wolnych. Jeżeli oni wychodzą z inicjatywą co do dodatkowych zajęć, to gdzieś tam próbujemy. Natomiast ja sama im nie narzucam. Oczywiście, mogę coś zaproponować, ale póki co na razie interesują się tylko piłką, podejrzewam, że jest to spowodowane tym, że mają dużo zajęć i treningów, ale ja też wychodzę z założenia, że lepiej skupić się na czymś jednym, ale porządnie niż rzucać się na kilka innych hobby, których nie do końca możesz zrobić na 100%.

Zawsze. Wspólnie podejmujemy takie decyzje, bo dotyczą naszych synów.

Najważniejsze, że moje dzieci się zadowolone. Póki im się podoba, to najważniejsze. Jak po 5 latach będą chcieli to zmienić, to zmienią. Ja nie narzucam im żadnego rytmu. Idąc tym tropem mogłabym zapisać ich na jakieś zajęcia muzyczne, ale tego nie robię, bo to jest ich życie i ich wolny czas, jeżeli czują, że chcą iść w stronę piłki, to ok.