Smutna walka gwiazdy "Gry o tron" z ciężką chorobą: "Prosiłam lekarzy, by pozwolili mi umrzeć"
Emilia Clarke była bliska śmierci. Gwiazda Gry o Tron w ciągu ostatnich lat przeszła trzy poważne operacje. To one pomogły jej przeżyć ostatnie lata.
23.03.2019 | aktual.: 23.03.2019 14:26
Emilia Clarke od zawsze marzyła, by zostać aktorką. Kiedy dołączyła do obsady Gry o Tron była szczęśliwa, że sen o grze w wielkiej produkcji się spełnia. Niestety, po pierwszym sezonie serialu w jej życiu rozpoczął się koszmar, a amerykańska aktorka poważnie zachorowała:
Wszystko zaczęło się w 2011 roku. Emilia podczas treningu na siłowni poczuła okropny ból głowy. Chociaż próbowała go ignorować, on robił się coraz silniejszy. Do tego stopnia, że potrzebowała pomocy lekarza. Niemal natychmiast została przetransportowana do szpitala, ale nawet specjaliści nie wiedzieli co jej jest:
Dopiero kiedy przebadano ją rezonansem magnetycznym, okazało się, że pękł jej tętniak. Aktorka trafiła na stół operacyjny, gdzie przeszła trzygodzinną operację. Chociaż wszystko się udało, był to dopiero początek walki o życie.
Emilia Clarke traci mowę i chęci do życia
Emilia zachorowała wówczas na afazję, czyli zaburzenia czynności mowy. Nie była w stanie na nie odpowiedzieć na proste pytania pielęgniarek:
Po tygodniu mowa wróciła, a po miesiącu stan gwiazdy Gry o tron poprawił się do tego stopnia, że mogła wrócić do obowiązków. Chociaż wydawać mogłoby się, że wszystko się ułoży – po drugiej stronie mózgu wykryto mniejszego tętniaka.
W 2013 roku Emilia Clarke ponownie trafiła na stół operacyjny. Tym razem zabieg się nie udał. Wybudzona ze śpiączki aktorka krzyczała z bólu. Podjęto więc kolejną operację, w trakcie której otwarto jej czaszkę. Kilka tygodni później dolegliwości wróciły:
Na szczęście nic takiego się nie stało, a od trzeciej operacji minęło kilka lat. Od tego momentu, poza pracą, Emilia zaangażowała się w pomoc chorym, którym daje nadzieje, że wszystko można przetrwać.