Edyta Zając-Rzeźniczak pod wrażeniem... Nie! Wcale to nie jest jej mąż! "Mówię do niego Jezu" [WIDEO]
Wakacje to czas, kiedy każdy chce wyglądać jak najlepiej. Nie inaczej jest w przypadku gwiazd, które lubią się pochwalić idealną sylwetką. Choć może się to wydawać zaskakujące, Edyta Zając-Rzeźniczak dopiero od niedawna intensywnie trenuje na siłowni.
Edyta Zając-Rzeźniczak prywatnie jest żoną piłkarza Legii Warszawa Jakuba Rzeźniczaka. Szerszej publiczności dała się poznać w programie Agent-Gwiazdy. To właśnie tam postanowiła sobie, że zacznie ćwiczyć.
Do niedawna z siłownią nie miałam nic wspólnego i żeby mnie na nią zaciągnąć to naprawdę trzeba było się bardzo postarać. Nawet mojemu mężowi się to nie udawało. Zmieniło się to po programie Agent, po którym przysięgłam sobie, że zacznę bardziej dbać o kondycję fizyczną, o ogólne zdrowie organizmu i wzmocnienie całego ciała o dotrzymałam słowa. Jestem z siebie dumna, bo z moją silną wolą jest na bakier. Zaczęłam chodzić na siłownię. Na wakacje chciałam przygotować ciało - powiedziała
Edyta nie ukrywa, że ma świetnego trenera personalnego. Czy jej mąż nie jest zazdrosny o wspólne treningi?
Sam mi go wybrał, więc jest trener. Bardzo fajny. Dobrze się dogadujemy i nie pozwala mi za dużo gadać. Każe mi ćwiczyć. Jak mówię to mi dokłada ćwiczeń, więc muszę być cicho na siłowni. Jest męka. Mówię do niego "Jezu". Jest moim katem, ale dzięki niemu też ta moja sylwetka bardzo się poprawiła. Czasem zdarzało mi się chodzić na siłownię nawet 3-4 razy w tygodniu, mimo tego, że miałam pracę. To jest mój wakacyjny udany challenge - wyznała
Musimy przyznać, że Edyta Zając-Rzeźniczak prezentuje się perfekcyjnie!