Co za wpadka w "Dzień Dobry TVN". Prowadzący omal nie turlali się ze śmiechu
Telewizja na żywo to czasem jak beczka prochu - nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchnie. Paulina Krupińska i Damian Michałowski omal nie płakali ze śmiechu, a wystarczyło tylko jedno, z pozoru niewinne zdanie. - Skojarzenia mocne z rana - skomentowała ich zachowanie obecna obok stylistka.
"Dzień Dobry TVN" to jeden z najpopularniejszych programów śniadaniowych w Polsce, emitowany na antenie TVN od 2005 roku. Program jest znany z różnorodności tematów, które obejmują zarówno bieżące wydarzenia, jak i lifestyle, kulturę oraz zdrowie. Prowadzący, tacy jak Dorota Wellman i Marcin Prokop, często goszczą znane osobistości, które dzielą się swoimi historiami i doświadczeniami. Od czasu do czasu widzowie są świadkami zabawnych wpadek. Tak było właśnie dziś rano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przez tę przypadłość Filip Chajzer miał problemy w DDTVN. "To jest dokuczliwe"
Wpadka w "Dzień Dobry TVN"
Ten poranek zaczął się wyjątkowo radośnie dla Pauliny Krupińskiej i Damiana Michałowskiego. Prezenterzy mieli rozmawiać ze stylistką na temat letnich stylizacji.
Słyszałeś takie zdanie, że rozmiar rozmiarowi nierówny? - rzuciła Paulina Krupińska do kolegi.
Michałowski od razu zgiął się ze śmiechu, a sekundę później już oboje nie mogli się powstrzymać i śmiali się tak, że omal się nie popłakali. Krupińska starała się wytłumaczyć, że chodziło jej przecież o różne rozmiary ubrań, ale ginęło to wśród salw śmiechu.
Widzę, że skojarzenia mocne z rana — skwitowała sytuację stylistka, Marta Pożarlik.
Najsłynniejsze wpadki w telewizji na żywo
Telewizja na żywo rządzi się swoimi prawami, a wpadki są nieodłącznym elementem tego formatu. Jednym z najbardziej pamiętnych incydentów była sytuacja, gdy dzieci eksperta BBC weszły do pokoju podczas jego wystąpienia na żywo, kradnąc całe show. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy córka ekspertki BBC próbowała nawiązać dialog z matką podczas poważnej rozmowy o pandemii.
Programy śniadaniowe często są miejscem nieoczekiwanych zdarzeń. W "Pytaniu na śniadanie" Beata Tadla wypuściła z rąk notatki z powodu problemów z mikroportem, co wywołało zabawną reakcję współprowadzącego. Innym razem, podczas rozmowy o psach, jeden z czworonogów załatwił się na kanapie, a Robert Stockinger musiał ratować sytuację.
Daria Ładocha, prowadząc "Dzień Dobry TVN", użyła sformułowania, które wywołało burzę w sieci. Choć tłumaczyła, że nie znała jego wulgarnego znaczenia, sytuacja stała się viralem. Innym przykładem jest przejęzyczenie Beaty Tadli, która zaprosiła widzów do oglądania TVN, choć pracowała w TVP Info. Te i inne incydenty pokazują, że telewizja na żywo potrafi zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych dziennikarzy.