Camilla ujawniła smutne kulisy ognistego romansu z Karolem: "To było okropne". Po tych słowach wielu zmieni o niej zdanie
Byłam więźniem we własnym domu – tak początek swojego romansu z księciem Karolem wspomina księżna Kornwalii, Camilla. W wywiadzie dla brytyjskiego The Mail on Sunday członkini rodziny królewskiej powróciła do medialnej burzy, jaka otaczała jej związek z księciem Walii.
Księżna Camilla o związku z księciem Karolem
Zapalnikiem był fakt, że gdy Camilla flirtowała z następcą brytyjskiego tronu, wciąż była jeszcze żoną Andrew Parkera-Bowlesa. Jak wiadomo, sam Karol też nie był święty. Jego małżeństwo z księżną Dianą rozpadło się dopiero w 1996 roku po czteroletniej separacji.
Tak obecna żona syna królowej Elżbiety II wspomina początki ich relacji:
Nie mogłam tak naprawdę pójść nigdzie. Dzieci normalnie przychodziły i wychodziły, podobnie jak moi przyjaciele – po prostu się z tym pogodzili. To było okropne. Ten okres naprawdę był dla mnie potwornie nieprzyjemny. Nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Nie przetrwałabym bez mojej rodziny – wyznała w szczerym wywiadzie Camilla.
Znajomość Camilli z Karolem zaczęła się już w 1971 roku, gdy zostali sobie przedstawieni. Od razu między nimi zaiskrzyło, jednak wszystko co dobre, szybko się kończy. Para rozstała się w 1973, a Camilla wyszła za mąż za Parkera-Bowlesa. Okazuje się jednak, że stara miłość nie rdzewieje i separacja księżnej Diany i księcia Karola skłoniła Camillę do rozwodu z mężem. Ich związek dobiegł końca w 1995. W 1996 Karol rozwiódł się z Dianą, a rok później księżna zginęła w tragicznym wypadku.
Nie zważając na złą prasę – zwłaszcza po śmierci Diany – Karol i Camilla wzięli ślub w 2005 roku. Księżna przyznała, że ciężko jest jej rozpoznać w królewskiej osobistości samą siebie:
Musisz się z siebie śmiać, bo jeśli nie potrafisz tego robić, możesz się równie dobrze poddać. Czasem sobie myślę "Kim jest ta kobieta? To przecież nie mogę być ja". To gwarantuje przetrwanie – zdradziła Camilla brytyjskiemu reporterowi.
Życie w rodzinie królewskiej najwyraźniej wcale nie jest usłane różami.