Katarzyna Bosacka pomstuje na omijanie prawa. "Skandal!" Co tym razem wzięła na cel?
Katarzyna Bosacka przez lata prowadziła program "Wiem co jem". I choć tego formatu nie ma już na antenie TVN, to kobieta nadal zajmuje się uświadamianiem widzów na temat zdrowego odżywiania i niezbyt dobrych nawyków.
Katarzyna Bosacka sprawdza za nas składy produktów
Gwiazda nadal, choć od lat nie prowadzi programu "Wiem, co jem", kojarzy się widzom z kompetentną specjalistką od badania składów różnych produktów. Kasia bierze na cel całe grupy produktów, które bada pod kątem zawartości dobrych i złych ingrediencji.
Katarzyna Bosacka sprawdzała już ptasie mleczko, lody, które kupujemy w popularnych marketach, a nawet szampany dla dzieci. Teraz pod lupę wzięła "napoje funkcyjne" z zawartością kofeiny. I zapałała gniewem. Jednak czy słusznym?
Oburzenie Katarzyny Bosackiej
Od 1 stycznia 2024 roku tylko osoby pełnoletnie mogą zakupić tzw. "energetyki", czyli napoje, które mają nam dać zastrzyk energii i pobudzić do działania. Zakaz kupowania energetyków przez dzieci miał ograniczyć spożywanie przez nich kofeiny i na przykład tauryny.
Producenci przygotowali się jednak na tę sytuację. I produkują napoje z zawartością kofeiny o 1 mg mniejszą, niż przewiduje ustawa. Różnica nie jest znacząca, ale dzięki temu puszkę z pobudzaczem mogą kupić już kilkuletnie dzieci.
Katarzyna Bosacka jest tym faktem oburzona.
Od 1 stycznia 2024 r. nowe przepisy wprowadziły zakaz sprzedaży energetyków osobom poniżej 18. roku życia, a także całkowity zakaz ich dostępności w placówkach oświatowych i automatach. Mimo tego, producenci tych napojów nie zamierzają się poddawać i znaleźli sposób na obejście prawa. Jak sprytnie zauważyli Internauci, na rynku pojawiły się już zamienniki, które, choć nie kwalifikują się formalnie jako energetyki, są skierowane do młodych konsumentów. Podstęp tkwi w zawartości kofeiny. W niektórych sklepach można nabyć napoje z deklarowaną zawartością 14 mg kofeiny na 100 ml, czyli o 1 mg mniej niż głosi ustawa. Co oznacza, że produkt z taką zawartością kofeiny mogą kupić nieletni. Oznaczony jest jako "napój gazowany z dodatkiem kofeiny i witamin” kosztuje 4,40 zł. Skandal!
- Nikt tu nie obchodzi przepisów! Są prawne wytyczne, jest produkt który je spełnia. O co Wam ludzie chodzi? Chodziło o szkodliwość ze względu na dużą zawartość kofeiny, zmniejszono ją to i tak jest to odbierane jako zło. WAM LUDZISKA SIĘ NIE DOGODZI! zacznijcie myśleć samodzielnie, a nie powielać dziennikarskie paplanie.
- Ja uważam że sama obecność energetyków nie stanowi większego problemu, problem jest z mentalnością odbiorców, którzy ich nadużywają, energetyki nie są bardzo szkodliwe, do czasu gdy nie pijemy ich w nadmiernej ilości, pozdrawiam.
- Masakra jakaś... powinien być całkowity zakaz sprzedaży dla dzieci.
A Wy co myślicie?