Artur Andrus wrócił do "Szkła kontaktowego". Wspomniał Joannę Kołaczkowską: "Ja jej nie dorównam"
Joanna Kołaczkowska zmarła w wieku 59 lat, chorowała na nowotwór mózgu. W "Szkle kontaktowym" prowadzący wspominali jej wyjątkowy talent i osobowość. Po dwóch latach w programie pojawił się Artur Andrus.
Joanna Kołaczkowska, jedna z najbardziej cenionych artystek kabaretowych w Polsce, zmarła w nocy z 16 na 17 lipca 2025 roku. Miała 59 lat. Informację o jej śmierci przekazali bliscy oraz członkowie Kabaretu Hrabi, z którym przez lata tworzyła niezapomniane programy.
Kołaczkowska od miesięcy zmagała się z agresywnym nowotworem mózgu. Mimo szybkiej diagnozy i intensywnego leczenia, choroba postępowała zbyt szybko. Odeszła w otoczeniu rodziny i przyjaciół, pozostawiając po sobie ogromną pustkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eva Minge o swojej książce i o pieniądzach. Czy na modzie da się zarobić?
Wspomnienia o Joannie Kołaczkowskiej w "Szkle kontaktowym"
W czwartkowym wydaniu "Szkła kontaktowego" na antenie TVN24 Szymon Jachimek i Tomasz Sianecki wspominali Joannę Kołaczkowską. Program zrezygnował z oficjalnego tonu, by w lekki sposób przedstawić jej sylwetkę. Aby opowiedzieć o koleżance po fachu, w programie po ponad dwóch latach pojawił się Artur Andrus.
Nie wiadomo było, czy ją dać na początek, żeby program od razu poszedł jak torpeda, czy na koniec, żeby było dobre wrażenie. Najlepiej to było ją dawać na początek, w środku i na koniec - wspominał niezwykłą charyzmę i energię sceniczną Kołaczkowskiej.
Satyryk podkreślił, że Kołaczkowska była wyjątkową postacią w świecie kabaretu.
ZOBACZ TAKŻE: Przyjaciółka wspomniała ostatnią rozmowę z Joanną Kołaczkowską przed jej śmiercią. "Ucieszyła się"
Artur Andrus wymownie o talencie Joanny Kołaczkowskiej
Nie ma wątpliwości, że Joanna Kołaczkowska była ikoną polskiego kabaretu. Jej niepodważalny talent podkreślił Artur Andrus, który stwierdził, że prezentowała poziom nieosiągalny dla większości kolegów i koleżanek do fachu.
Jest czasem coś takiego, że sobie czegoś zazdrościmy: że ktoś miał świetny pomysł, że coś genialnego wymyślił i dlaczego to ja nie wpadłem na ten pomysł. Natomiast w przypadku Aśki to już był taki rodzaj talentu, że tego nie można było zazdrościć, bo się wiedziało, że to jest nieosiągalne - stwierdził.
Andrus, który sam jest jednym z najbardziej cenionych polskich kabareciarzy, przyznał, że nie jest w stanie dorównać temu, co na scenie prezentowała Kołaczkowska.
Że to są takie szczyty talentu w jej przypadku, że choćbym nie wiem, co robił, to ja jej nie dorównam - podsumował.
Zmarłą artystkę wspomina wiele gwiazd polskiego show-biznesu i nie tylko. Wśród nich znalazły się oczywiście także znane postacie polskiego kabaretu.