Anna Lewandowska w objęciach górala szaleje w klubie. Nie byli sami. Paparazzi mieli co fotografować!
Anna Lewandowska to nie tylko żona jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, ale także spełniona mama i zapracowana bizneswoman. Już kilka lat temu udowodniła, że sama potrafi zapracować na swój sukces. Nie tylko wiele lat trenowała karate tradycyjne i reprezentowała nasz kraj, ale też rozkręciła kilka własnych firm.
26.01.2022 | aktual.: 26.01.2022 16:17
Po tym, jak zakończyła sportową karierę, zajęła się fitnessem. Najpierw stworzyła własną aplikację treningową, która cieszy się sporym zainteresowaniem. Zwłaszcza w czasie pandemii, gdy siłownie przez długi czas były zamknięte przeżyła ona szczyt popularności.
Ania prowadzi też własny blog, firmę cateringową, markę kosmetyczną, czy w końcu wypuszcza na rynek zdrowe przekąski i suplementy diety. Cała jej działalność skupia się wokół zmiany nawyków żywieniowych i sportowego stylu życia. Zdecydowanie nie może ona narzekać na brak klientów i stworzyła wokół siebie spore imperium.
Anna Lewandowska szaleje w nocnym klubie w Warszawie
Ania od kilku lat pracę łączy z życiem rodzinnym. Z Robertem są po ślubie już ponad osiem lat, a w tym czasie doczekali się dwojga dzieci. Razem wychowują córeczki: Klarę i Laurę. Dziewczynki są ich oczkiem w głowie i starają się poświęcać im każdą wolną chwilę w bardzo napiętym grafiku. Żona Lewego nieustannie też podróżuje pomiędzy Polską, gdzie prowadzi własne biznesy, a Monachium, gdzie mieszka razem z rodziną.
Kilka dni temu również zawitała do Warszawy. Tym razem w podróż wybrała się bez Roberta, który intensywnie trenuje w Bayernie Monachium, ale także bez córeczek. Po pracy postanowiła skorzystać z okazji, że ma wolny czas i wybrała się z grupą przyjaciół do nocnego klubu.
Jak donosi Super Express, zjawiła się tam tuż po godzinie 1 w nocy. Towarzyszyli jej: Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska oraz Agnieszka i Grzegorz Hyży. W tabloidzie możemy przeczytać, że Ania razem z Sebastianem, z którym od lat się przyjaźni, tego wieczoru brylowali na parkiecie.
Gazeta opublikowała również zdjęcia z szalonej imprezy, a jedno z nich trafiło na okładkę. Zobaczycie ją w naszej galerii. Takie chwile dla Ani to prawdziwa rzadkość w jej napiętym zawodowym i rodzinnym grafiku ciężko bowiem znaleźć czas na prawdziwy relaks w gronie przyjaciół i szaleństwa na parkiecie.