Anna Głogowska ma kłopoty przez Cezarego P. Już wiadomo, co kupowała od dilera gwiazd! "Mam się wstydzić?"
Anna Głogowska stanęła przed sądem w charakterze świadka w procesie dilera gwiazd. Cezary P. jest oskarżony o dostarczanie narkotyków sławom polskiego show-biznesu. Prokuratura zarzuca mężczyźnie, że regularnie zaopatrywał w niedozwolone substancje aż 240 osób.
Oskarżyciel dokładnie przemaglował Annę Głogowską. Znana tancerka została wezwana na świadka w związku ze swoją znajomością z Cezarym P. i rozmowami telefonicznymi, jakie z nim prowadziła między 2014-2016 roku. Prokurator zasypał ją szczegółowymi pytaniami. Chciał wiedzieć, w jakim celu oskarżony przyjeżdżał do niej do domu po wcześniejszych rozmowach telefonicznych.
Gwiazda Tańca z gwiazdami wyjaśniła, że Cezary P. sprzedawał jej taniej alkohol:
Czarek miał sklep z alkoholem, który splajtował. Miał więc towar, którego tanio się pozbywał. Niech rzuci kamieniem ten, kto nie chce kupić za pół ceny. Sytuację z alkoholem pamiętałam tylko dlatego, że na nagraniu słychać, jak mówię Czarkowi, że mam farbę na włosach i nie mam jak wyjść z domu. Być może pan prokurator na moim miejscu poszedłby z farbą na włosach. Do sklepu, w którym jest dwa razy drożej... – opowiedziała o przesłuchaniu Twojemu Imperium Głogowska.
Cezary P. dostarczał też tancerce obiady:
Czarek dwa lub trzy razy przywiózł mi jedzenie ze swojej gastronomii – powiedziała tygodnikowi Ania.
Pomimo kłopotów, jakie na jakie naraził ją Cezary P. Głogowska nie tylko nie wyparła się bliskich relacji z nim, ale wręcz zadeklarowała, że darzy go sympatią:
Mam się wstydzić, że rozmawiałam z Czarkiem? Nie żałuję tej znajomości. To jest człowiek, który ma serce na dłoni i oczy na mokrym miejscu, dla którego wnuczka jest wszystkim, a nie widział jej od półtora roku. Chciał nauczyć się tańczyć, żeby zrobić niespodziankę żonie. Właśnie wtedy się poznaliśmy. Z czasem poznałam jego wnuczkę i żonę, zostaliśmy znajomymi. To nie jest karalne – mówiła Twojemu Imperium tancerka.
Składając wyjaśnienia śledczym, gwiazda stanowczo zaprzeczyła, jakoby kupowała od oskarżonego narkotyki. Z własnej inicjatywy poddała się też badaniom, by udowodnić, że nie jest uzależniona od żadnych substancji.
Cezaremu P. grozi 15 lat więzienia.