Ania Karwan nie czuje się czarnym koniem "TzG": "Stawiałabym na kogoś innego". Ma aż trzech faworytów
Ania Karwan jest jedną z uczestniczek najnowszej edycji programu Taniec z Gwiazdami. Tuz po rozpoczęciu treningów została okrzyknięta jedną z faworytek do zdobycia Kryształowej Kuli. Wokalistka w parze z Janem Klimentem w każdym z dotychczasowych odcinków zachwyciła swoimi umiejętnościami. Według sympatyków tanecznego show o zwycięstwo będzie rywalizowała z Julią Wieniawą, która na parkiecie tworzy duet ze Stefano Terrazzino.
Taniec z gwiazdami: Ania Karwan ocenia swoje szanse na zwycięstwo
Ania Karwan z każdym odcinkiem tanecznego show zdobywa coraz więcej umiejętności, którymi zachwyca nie tylko swoich sympatyków, ale także jurorów. W ogólnej klasyfikacji programu cały czas depcze po piętach Julii Wieniawie. Młoda aktorka tańczy razem ze Stefano, który już czterokrotnie poprowadził swoje partnerki do zwycięstwa. Tylko o jedną Kryształową Kulę na swoim koncie ma Jan Kliment, który w tej edycji do zwycięstwa chce poprowadzić Anię.
W rozmowie z reporterką Jastrząb Post wokalistka zdradziła, jak ocenia swoje szanse na wielką wygraną. Czy czuje się czarnym koniem 11. edycji programu?
Jestem przyzwyczajona do szkoły Jana. Praca, praca, praca, a na końcu możesz obejrzeć swój występ. Zobaczyć, czy gdzieś popełniłaś błąd i docenić się za to, co zrobiłaś. I docenić w tym też swoje ciało. Nabierać coraz większego tempa w tańcu, coraz lepszego kontaktu z partnerem. Szanować to, ile się udało do tej pory zrobić. Ja nie znam tego wszystkiego, co dzieje się za kulisami. Jestem wpatrzona w swojego partnera. Jeżeli tak się mówi, że jestem czarnym koniem tej edycji, to jest to bardzo miłe, ale ja tego nie czuję w ten sposób. Tabela się różnie układa, jeżeli chodzi o punktacje. Raczej stawiałabym na kogoś innego w tym programie, jeżeli chodzi o czarnego konia.
Kto jej zdaniem radzi sobie najlepiej na parkiecie?
Zarówno Juleczka, Sylwia i Edyta pokazują takie umiejętności, że myślę, iż każdą z nich można nazwać tym czarnym koniem. W tym momencie te talenty mieszają się razem z efektami, postępami. Razem też z pewną rozpoznawalnością medialną i to jest też niesamowite, że my możemy wszyscy spotykać na jednym parkiecie, niezależnie od tego, kto kim jest i ile ma. I chyba dla mnie najważniejszy jest rozwój. To jest tak piękna gra. Będę bardzo szczęśliwa z powodu kuli i wygranej. Mam partnera, który wygrał ten program 3 razy. Jeżeli mój partner dostał mnie w kolejnej edycji, to jestem zobligowana do tego, aby zrobić wszystko, żeby go nie zawieść.
Komu kibicujecie najmocniej?