Alicja Janosz oburzona zachowaniem księdza podczas mszy: "Bardzo mnie to bolało"

Alicja Janosz miała zaledwie 17 lat, gdy zwyciężyła w "Idolu". Wszyscy fani spodziewali się, że czeka ją długa i niezwykle udana kariera.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niestety rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Wprawdzie Alicji udało się wydać debiutancki krążek, jednak nie spotkał się on z uznaniem krytyków.

Miałam 17 lat i byłam dziewczynką, która kocha śpiewać, ale w tamtym momencie nie wiedziałam, co chcę śpiewać. W dużej mierze to, co ukazało się na pierwszej płycie, było totalnie niezależne ode mnie, nawet to, jak wyglądałam na okładce. Natomiast ja to firmowałam swoim nazwiskiem i ja też dostałam za to baty - mówiła w jednym z wywiadów dla "Świata Gwiazd".

Zobacz także: Alicji Janosz puściły nerwy. Grzmi po wizycie w znanym sklepie: "Bagno po prostu"

Ostatecznie Alicja wydała kilka solowych albumów, jednak żaden z nich nie stał się hitem. W 2016 roku artystka gościła w programie Wojtka Jagielskiego w Superstacji. Promowała wówczas płytę "Retronowa". Alicja wielokrotnie deklarowała, że jest osobą wierzącą. Niestety nawet w kościele spotkała ją niemiła niespodzianka.

Usłyszałam z ambony, jak ksiądz mnie dostrzegł w tłumie, całe kazanie na temat tego, że nie warto być na świeczniku, że okładki gazet i to całe celebryctwo jest nic nie warte. Trzeba być biednym, cierpiącym, a takie wartości jakie co poniektórzy wyznają to w ogóle jest zło i szataństwo. Odebrałam to do siebie, tak jak i cała reszta wiernych, która stała obok mnie - wyjawiła.

W trakcie rozmowy gwiazda nie ukrywała, że było jej przykro.

Wszyscy wiedzieli, że to jest kazanie centralnie do mnie. Bardzo mnie to bolało, nie ukrywam. W tym momencie traktujemy wszystkich stereotypowo i skreślamy ich nie patrząc na to, co robią, jak żyją... Tak nie można - dodała.

Faktycznie ksiądz przesadził?