Aldona Orman przeżyła pęknięcie tętniaka. To nie koniec jej zmartwień
Aldona Orman w październiku ubiegłego roku trafiła do szpitala. Pękł jej tętniak w mózgu. Na szczęście nie doszło do większej tragedii. Gwiazda przeszła dwie udane operacje. O szczegółach dramatycznej sytuacji opowiedziała w wywiadzie dla "Pytania na śniadanie":
Miałam jakieś bóle głowy, ale myślałam, że jest to związane z moim poprzednim wypadkiem na planie zdjęciowym. Brałam proszki przeciwbólowe. Teraz chciałabym przestrzec wszystkie osoby, które mają jakieś bóle, dolegliwości, i je trochę ignorują, jak ja. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę mieć tętniaka w głowie, a nawet cztery... Nawet tego dnia, kiedy szłam na zdjęcia, wzięłam tabletki przeciwbólowe, by móc grać. I wydarzyło się to, co się wydarzyło.
Niestety to jeszcze nie koniec zmartwień aktorki. Czeka ją jeszcze jedna operacja.
Aldona Orman o zbliżającej się operacji
W rozmowie z magazynem "Twoje Imperium" gwiazda "Klana" powiedziała:
Jak będę czuła się już całkiem dobrze, musi być założony stent na ostatniego, czwartego tętniaka. Doktor Michał Zawadzki, wybitny neurochirurg, artysta wśród lekarzy, uspokaja mnie, że to jest niewielki zabieg w porównaniu z poprzednimi operacjami i nie muszę się niczego obawiać.
Dodała, że nie ma żadnych ubytków na zdrowiu i jest w stanie normalnie funkcjonować. Oczywiście jest jeszcze słaba, jednak ma nadzieję, że jest to tylko przejściowe.