NewsyAlan Andersz opowiedział o tym, jak wychodził ze śpiączki. Bardzo często pytają go o śmierć
Alan Andersz opowiedział o tym, jak wychodził ze śpiączki. Bardzo często pytają go o śmierć
Co widział aktor i czego najbardziej żałuje?
Alan Andersz
Fot. screen z DDTVN
Izabela Wodzińska
05.01.2015 15:06
Alan Andersz w dwa lata po wypadku jest w świetne formie. A to dzięki lekarzom i ćwiczeniom. W 2012 roku, w jednym z warszawskich klubów, podczas szarpaniny uderzył się w głowę o donicę. Zapadł w śpiączkę. Lekarze twierdzili, że nawet jeśli przeżyje to będzie warzywem lub będzie poruszał się na wózku. Alan w tej chwili chodzi, skacze ze spadochronem i ćwiczy cross fit. Od tego czasu jego życie zmieniło się o 180 stopni. Z hulaki przemienił się w buddyjskiego mnicha. Teraz nie może tylko pić alkoholu i … nurkować. Ale skoczył ze spadochronem!
Alan wie, że to dzięki lekarzom jest w takiej dobrej formie.
Po tak poważnym wypadku Alan chodzi o własnych silach, ćwiczy i żyje pełnią życia. Jakie są konsekwencje wypadku?
Dwa lata zajęło mu dojście do pełnej sprawności. Okazuje się, że przez wypadkiem też dużo trenował i to pomogło mu w wyzdrowieniu.
Co się zmieniło w nim po wypadku? Okazuje się, że przewartościował swoje życie. Ludzie bardzo często pytają go o śmierć. Co widział?
Alan bardzo szczerze przyznał, że przed wypadkiem by typem imprezowicza. Pił dużo alkoholu i chodził do klubów. W końcu to podczas jednej z takich imprez zdarzyła się ta tragedia.
Jaki rodzaj ćwieczeń teraz stosuje?
Po wypadku Alana dużo osób go opuściło, ale zostali najwierniejsi przyjaciele. W studiu Dzień Dobry TVN podziękował wszystkim tym, którzy zostali. Był też w Kościele, by podziękować Bogu.