Agnieszka Kotońska z "Gogglebox" przeżyła na urlopie chwile grozy: "Wszyscy płakaliśmy". Dziecko otarło się o śmierć
Agnieszka Kotońska jest jedną z bohaterek lubianego przez widzów show Gogglebox. Przed telewizorem. Program szybko zyskał uznanie widzów i stał się swego rodzaju przewodnikiem po kanałach telewizyjnych. Dodatkowym atutem show jest fakt, że wszystko okraszono sporą dawką dobrego humoru. Osoby występujące w programie szybko zyskały sobie sympatię fanów i medialny rozgłos. O Kotońskiej stało się głośno również ze względu na to, że przeszła spektakularną metamorfozę. Zrzuciła sporo zbędnych kilogramów i dumnie prezentuje nową sylwetkę w strojach kąpielowych.
21.07.2021 | aktual.: 21.07.2021 16:20
Agnieszka w ostatnim czasie jak większość rodaków postanowiła skorzystać z pięknej pogody i wybrała się z rodziną na zasłużony odpoczynek. Celebrytka wypoczywała nad Bałtykiem w jednej z popularnych miejscowości. Tam doszło jednak do ogromnej tragedii. Kotońscy przeżyli prawdziwe chwile grozy.
Agnieszka Kotońska z Gogglebox przeżyła chwile grozy na urlopie
Zasłużone wakacje Agnieszki i jej męża, chociaż upływały pod znakiem słońca i błogiego lenistwa, to nie obyło się także bez chwil grozy. Celebrytka wrzuciła do sieci kilka zdjęć z urlopu, a pod jednym z nich internautka zamieściła komentarz, w którym opowiedziała o tym, co działo się na plaży w Mielnie.
Okazało się, że małżonkowie byli świadkami zaginięcia 6-letniej dziewczynki. Ani chwili nie zawahali się w tym, by pomóc, podczas gdy większość plażowiczów wykazała obojętność.
Dziennik Fakt postanowił skonsultować się z Agnieszką, by dowiedzieć się czegoś więcej o tej sprawie. Zdarzenie, o którym wspomniała internautka, okazało się prawdą, a małżonkowie całym sercem wspierali mamę 6-latki w poszukiwaniach i natychmiast zorganizowali akcję poszukiwawczą.
Ona sama została na plaży z wnukiem, podczas gdy mąż i syn przemierzali brzeg morza, pomagając odnaleźć dziecko. Cała sprawa na szczęście miała pozytywny finał. Dziewczynka odnalazła się cała i zdrowa.
Artur Kotoński zainicjował także stworzenie w wodzie tak zwanego łańcucha życia i nawoływał innych na pomoc. Trzeba przyznać, że taka postawa jest godna pochwały i podziwu, zwłaszcza że, jak potwierdziła Agnieszka, wiele młodych osób jedynie obserwowało całą sytuację z boku.