Nie cichnie afera po słowach Moniki Richardson o weterynarzach. Ostra reakcja gwiazdy Polsatu
Monika Richardson rozpętała medialne zamieszanie, oskarżając weterynarzy o chciwość i bycie "zorganizowaną szajką". Tym słowom sprzeciwiła się Agnieszka Gozdyra z Polsatu, który zrugała byłą gwiazdę TVP za jej utyskiwanie. Szybko doczekała się odpowiedzi ze strony Richardson.
Monika Richardson rozpętała medialną aferę swoimi wpisami stawiającymi branżę weterynaryjną w złym świetle. Najpierw zaczęła narzekać na wysoki rachunek za leczenie jej psa, a później oskarżyła weterynarzy o chciwość i brak empatii. Izba Lekarsko-Weterynaryjna w odpowiedzi na jej słowa zażądała przeprosin i usunięcia obraźliwych treści, a o wypowiedzi byłej prezenterki TVP wypowiedziało się już sporo ekspertów i lekarzy. Teraz głos w sprawie afery zabrała Agnieszka Gozdyra z Polsatu, która kilka miesięcy temu też straciła swojego czworonożnego przyjaciela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Monika Richardson kibicuje Annie Popek w TV Republika. Wspomniała też o Jacku Kurskim. "O reszcie zdecyduje sąd i widzowie"
Agnieszka Gozdyra nie przebiera w słowach po aferze z Moniką Richardson
Prowadząca programy informacyjne i publicystyczne w Polsacie opublikowała na Instagramie zdjęcie swojego zmarłego kota "Demona", który był leczony w klinice weterynaryjnej. W obszernym wpisie wyraziła zaniepokojenie nagonką na lekarzy weterynarii. Napisała:
Nie pamiętam, ile dokładnie wydałam tej nocy i następnego dnia, kiedy umierał Demon. Dużo. Nie podliczyłam i nie zamierzam. Kroplówki, zastrzyki, szpital, nocna pomoc – to wszystko kosztuje i jest drogie. Tak, leczenie zwierząt jest w Polsce drogie, bo całkowicie prywatne, a ubezpieczenia raczkują i nie działają jak należy. Kiedyś rozmawiałam o tym z "naszym" weterynarzem i znam temat dość dobrze.
CZYTAJ TAKŻE: Małgorzata Rozenek-Majdan nabija się z "dramy" i rozkręca nową. "Czemu nie zacząć drugiej?"
Agnieszka Gozdyra podliczyła, że na leczenie swojego chorującego kota mogła wydać nawet 15 tysięcy złotych, ale choć kuracja nie przyniosła skutku, to robiła wszystko, by uratować zwierzaka. Następnie skrytykowała Monikę Richardson za to, że wytknęła weterynarzom wysokie ceny za ich usługi. Napisała:
Patrzę na rachunek na 1800 zł i po prostu nie wierzę. Uwaga: leczenie zwierzęcia kosztuje. Ratowanie życia kosztuje. Ludzie ubezpieczeni zazwyczaj nie zastanawiają się, ile musieliby zapłacić za pobieranie krwi, nie mówiąc o bardziej skomplikowanych procedurach. (...) Zdrowie i życie kosztują, a zwierzak nie jest miłym pluszakiem, tylko istotą, która w każdej chwili może ciężko zachorować. I to będzie wymagało pieniędzy.
"Tak – lekarze weterynarii są różni, bo to ludzie. Jak w każdym zawodzie, i w tym znajdą się tacy, którzy chcą przede wszystkim zarobić. (...) Sama przez wiele lat spotkałam różnych weterynarzy. Pożegnałam kilka zwierząt. I wiecie co... Kiedyś nie miałam kasy kompletnie. Tylko ona nigdy nie była dla mnie kluczowa. Więc tej nocy, kiedy umierał Demon, byłam gotowa wydać wszystko, żeby tylko go uratować. (...) Wiecie, dlaczego o tym piszę? Bo w tym wszystkim kluczowy był dla mnie Demon. Jego życie. Powiedzenie, że był czującą, piękną istotą, która kochała, miała swoje emocje, która się ze mną komunikowała, która miała swoje zwyczaje, rytuały i godność. Ważny był on. A nie jakiś cholerny rachunek" – podsumowała Agnieszka Gozdyra.
CZYTAJ TAKŻE: Monika Richardson znowu uderza w weterynarzy. Oberwało się też Karolinie Korwin Piotrowskiej
Monika Richardson odpowiada Agnieszce Gozdyrze. "Nie bardzo wiem, o co ci chodzi"
Monika Richardson w odpowiedzi na słowa Agnieszki Gozdyry zarzuciła jej niezrozumienie problemu i próbę nabicia sobie zasięgów na Instagramie poprzez zabieranie głosu w szeroko komentowanej sprawie. Napisała:
Co do nagonki, to ciekawe, jak ją "widzisz"? Śledzisz strony internetowe klinik weterynaryjnych? Odbierasz korespondencję dla Izby Weterynaryjnej? Jedyna nagonka, jaką widać w mediach, to nagonka na mnie, nie bardzo więc wiem, o co ci chodzi…
"Aha, jeszcze jedno – 1850 zł za kroplówkę i gazometrię to skandal. Mimo to zapłaciłam rachunek natychmiast. Nie mam zwyczaju kłócić się o pieniądze i nie o to w tej dyskusji chodzi. Szkoda, że wskoczyłaś do tego pociągu, Agnieszko, niemniej życzę ci dużych przyrostów znajomych i followersów…" – skwitowała.
Agnieszka Gozdyra nie pozostawiła komentarza Moniki Richardson bez odpowiedzi. Odnosząc się do przykrych zarzutów byłej gwiazdy TVP, ruszyła z odwetem i napisała:
Oczywiście, że masz. Ja nie wyłączam sekcji komentarzy. Ostatnie zdanie, Moniko, mówi jednak coś o tobie, nie o mnie. Nie przeliczam swoich opinii na followersów. Pozdrawiam.