"Żona mnie będzie utrzymywać". Marcin Miller już ma plan na emeryturę
Marcin Miller nie zamierza przestać koncertować, ale gdyby to nastąpiło, miałby pewne źródło dochodu. Opowiedział o tym w rozmowie z Jastrząb Post. Muzyk poruszył też szerzej temat swojego małżeństwa.
30.09.2024 06:00
Marcin Miller jest niekwestionowaną legendą muzyki disco polo. Lider zespołu Boys wylansował nieliczoną ilość hitów, co sprawia, że wciąż jest na topie. Reporterka Jastrząb Post Karolina Motylewska miała okazję porozmawiać z nim w trakcie transmitowanej przez Polsat imprezy Roztańczony PGE Narodowy 2024.
ZOBACZ TEŻ: Syn Martyniuka uchwycony za kulisami z gwiazdami Polsatu. Humory dopisywały. Coś się kroi?
Marcin Miller o biznesie z wynajmem mieszkań
Karolina porozmawiała z Marcinem na temat jego małżeństwa z Anną. Jak się okazuje, żona ikony disco polo prowadzi ich biznes.
Żona zajmuje się wynajmem lokali i ona tym zarządza. Ile mamy lokali? Nie powiem. Ale mamy je też w Warszawie. W samym centrum – zdradził.
Dzięki temu Marcin nie jest zmuszony do wiecznego grania koncertów. Gdyby kiedyś chciał przejść na emeryturę, miałby pieniądze z biznesu żony. Na szczęście wokalista na razie nie myśli o tym, żeby zakończyć karierę.
Ja nie muszę żyć z muzyki. Zawsze to powtarzam. (...) A jak już przestanę śpiewać, chociaż nie przestanę, bo uwielbiam to robić, to żona będzie mnie utrzymywać – powiedział lider Boys.
Marcin Miller o małżeństwie z Anną
Marcin nie ukrywa, że jego żona bywa obiektem złośliwych ataków.
Zawsze ludzie starają się nas poróżnić, rozwodzić. Smutne jest to, że przez pryzmat tego, jak ludzie patrzą na mnie, najgorzej obrywa się mojej rodzinie. To jest najgorsze. No bo po mnie to spływa. Ja mogę teraz powiedzieć, że wisi mi to i powiewa. Ale rodzina obrywa i to jest smutne. Czasami moja żona mówi: "Marcin, dlaczego oni o mnie piszą?". Bo już nie mogą mi dogryźć, no to piszą o mojej żonie – ujawnił.
A jaki jest jego przepis na udane małżeństwo? Nasz rozmówca pozwolił sobie na żart:
Marcin Miller jako mąż. Tylko i wyłącznie. Drugiego takiego nie będzie.