"Zabierali mi kable". Sebastian Fabijański nie miał łatwo w szpitalu psychiatrycznym
Sebastian Fabijański w rozmowie z Żurnalistą wyznał wiele szczegółów ze swojego życia. Jednym z poruszonych wątków był pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Bywało poważnie.
22.07.2024 | aktual.: 22.07.2024 13:02
W życiu Sebastiana Fabijańskiego było mnóstwo budzących emocje w polskich mediach momentów. W ostatnim wywiadzie, udzielonym Żurnaliście, opowiedział o wielu interesujących wątkach. Wspomniał o etapie, kiedy trafił do szpitala psychiatrycznego. Jak tłumaczył wcześniej, udał się tam po śmierci ojca.
ZOBACZ TEŻ: Nie mógł tego dłużej ukrywać? "ZAKOCHAŁEM SIĘ". Pod postem Fabijańskiego zrobiło się gorąco
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fabijański był w prywatnym szpitalu psychiatrycznym
Dla aktora pobyt w szpitalu psychiatrycznym wiązał się z ciężarem, który pojawił się w jego życiu po stracie ukochanej osoby. Fabijański zdecydował się na prywatną placówkę i, jak sam tłumaczył, miał szczęście, że mógł leczyć się akurat w takim miejscu. Nie mógł narzekać np. na pokój.
Zaczęły się głupie myśli. Bałem się brać leki, nie wiedziałem, co się ze mną wydarzy. (...) Wtedy podjąłem decyzję, że szpital. Byłem w prywatnym, na szczęście miałem pieniądze, żeby się tak leczyć. Miałem fajny pokój - powiedział.
Fabijański: "Zabierali mi kable"
Sam początek był jednak wyjątkowo ciężki. Dla gwiazdora odnalezienie się w zupełnie nowej rzeczywistości było ogromnym wyzwaniem. Takie elementy jak brak klamek lub zabieranie kabli do telefonu w celu zapobiegania niechcianym sytuacjom dały mu się we znaki. Koniec końców jednak leki zrobiły swoje.
Natomiast początek to był koszmar. Nie było klamek. Jak wpadłem do szpitala, od razu chciałem wyjść. Oni zabierali mi kable do telefonu. Ja im mówiłem, że nie chcę się zabić, że wychodzę. W końcu dali mi tabletkę. I nagle było już dobrze. Ale pobudka była ciężka.
ZOBACZ TEŻ: Wystarczyło JEDNO ZDJĘCIE, żeby ruszyć internet. Sebastian Fabijański znienacka pokazał tajemniczą piękność