Michał Szpak po drugiej próbie. W tej stylizacji wystąpi na Eurowizji 2016 [ZDJĘCIA + WIDEO]
Za Michałem Szpakiem druga próba przed występem na Eurowizji 2016. Tym razem Polak wystąpił w stylizacji, w której zaśpiewa w najbliższy czwartek w drugim półfinale. Zanim jednak o stroju polskiego reprezentanta, krótkie streszczenie tego, co działo się na scenie w Globe Arena w Sztokholmie.
07.05.2016 | aktual.: 07.05.2016 17:10
Na scenie niezmiennie Michałowi towarzyszy kwartet smyczkowy oraz pianista. Cały zespół ma ciemne stylizacje dzięki czemu Szpak wysuwa się na pierwszy plan. Artysta zrezygnował z wizualizacji, a na scenie pojawia się tylko gra świateł - niebieskich podczas zwrotek na zmianę z czerwonymi w trakcie refrenu. Jedyne co wyświetla się na ekranach ledowych jest napis: What color is your life, przy czym ostatni YOUR LIFE pozostaje w tle aż do końca występu.
Serwis eurowizja.org podkreśla, że Michał Szpak zaprezentował się na scenie lepiej niż za pierwszym razem. Przypomnijmy, że artysta zmagał się z chorobą, przez co musiał oszczędzać głos na pierwszej próbie.
Minimalistyczne show może okazać się kluczem nie tylko do awansu Polski do finału Eurowizji 2016, ale też zajęcia wysokiego miejsca w ostatecznym starciu. Trzymamy kciuki za Michała Szpaka.
Zobacz także
Strój Michała Szpaka na Eurowizji 2016
Michał Szpak na Eurowizji 2016 wystąpi w czerwonym płaszczu z licznymi zdobieniami, który jest podobny do tego z preselekcji. Jak ustalił Jastrząb Post, kostium dla Polaka zaprojektowała marka Greed. Wokalista zdradził nam także, że podczas występów zdecyduje się na falowane włosy.
Opinie po drugiej próbie Michała Szpaka na Eurowizji 2016
Dziennik Eurowizyjny na żywo relacjonuje to, co dzieje się w centrum prasowym w Sztokholmie. Według relacji bloga, Michał Szpak zbiera pozytywne opinie po drugiej próbie przed Eurowizją 2016. Po raz kolejny Polak nie uniknął porównań do Conchity Wurst. Tym razem w kontekście swojej piosenki.
Inni z kolei porównują reprezentanta Polski do... Jezusa Chrystusa.
Co to oznacza? Na pewno tyle, że obok Michała ciężko przejść obojętnie, a przecież na tym polega fenomen zwycięzców Eurowizji, że wzbudzają sporo emocji. Oby to był dobry omen.