NewsySynek dziennikarza TVN, który jest w Ukrainie, zobaczył ojca wśród zgliszcz. Jego reakcja złamie najtwardsze serce

Synek dziennikarza TVN, który jest w Ukrainie, zobaczył ojca wśród zgliszcz. Jego reakcja złamie najtwardsze serce

Wojciech Bojanowski
Wojciech Bojanowski
Sebastian
07.03.2022 10:40, aktualizacja: 07.03.2022 13:55

Wojciech Bojanowski studiował dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z wyuczonym zawodem związał swoją przyszłość. Od 2007 roku pracuje dla TVN oraz TVN24. Zajmuje się tematyką zagraniczną oraz dziennikarstwem śledczym. Jest autorem reportaży, a także filmów dokumentalnych – m.in.: Droga przez piekło, Śmierć na komisariacie, Brazylijska wojna futbolowa czy Niech toną, który opowiada o obojętności Europy wobec dramatu uchodźców. Jego produkcje wielokrotnie były nagradzane. Na swoim koncie posiada kilka wyróżnień Grand Press.

38-latek przeżył ogromną tragedię. Gdy był w pracy za granicą, w jego domu rozegrał się prawdziwy dramat. Zmarł jego syn, u którego wykryto zespół Edwardsa:

Moja żona była brzemienna. Ja pracuję, a u mnie w domu się rozgrywa dramat - moje dziecko urodzi się chore, albo się w ogóle nie urodzi. Ja się przez taki komunikator dowiedziałem o tym. Byliśmy gotowi na to, by w domu urządzić szpital. By zmierzyć się z tym wszystkim, co się dzieje. Po kilkunastu dniach okazało się, że jego serduszko przestało bić - wyznał podczas odbierania Grand Press.

Dziennikarz nie ukrywał, że śmierć dziecka odbiła piętno na jego zdrowiu psychicznym. Bardzo długo nie potrafił sobie z tym poradzić. Przyznał się, że zmierzył się z depresją. Jakiś czas temu odwiedził grób zmarłego chłopca i podzielił się łamiącym serca wyznaniem:

Bardzo małe szanse, żeby urodzić się żywym i zdrowym. Ale podjęliśmy decyzję, że spróbujemy. Że może zdarzy się jakiś cud. Może Bóg pomoże. Tak chcieliśmy – mówi na nagraniu.

Bojanowski jakiś czas później poinformował, że wraz z żoną spodziewają się dziecka. Para w czasie pandemii powitała na świecie zdrowego i silnego syna, który otrzymał imię Jan.

Wojciech Bojanowski pokazał nagranie ze stęsknionym synem

Wojciech Bojanowski w swoich materiałach nagłaśnia bieżące problemy. Nikogo więc nie dziwi, że jest członkiem ekipy relacjonującej wojnę w Ukrainie. Dziennikarz już pierwszego dnia od rozpoczęcia bombardowania sąsiedniego kraju wyruszył do Kijowa. W swoich mediach społecznościowych wyznał, że nad jego głową przeleciały rakiety:

Kiedy nagrywaliśmy dziś w Kijowie jeden z posterunków Gwardii Narodowej, nad głowami przeleciały nam rakiety typu Cruise, które trafiły w gmach ukraińskiej telewizji na Babim Jarze.

Tym razem na Instagramie opublikował nagranie z udziałem syna nadesłane przez żonę, która na bieżąco śledzi poczynania męża. Chłopiec najwyraźniej tęskni za tatą. Na wzruszającym nagraniu, na którym Bojanowski pokazuje zniszczenia powstałe wskutek inwazji Rosji, chłopczyk wskazuje palcem na twarz swojego rodzica i woła "tata".

Dziennikarz wyjawił, że gdy był mały, robił dokładnie to samo:

Prawdopodobnie to przechodzi z pokolenia na pokolenie. Ja też „pokazywałem, jak byłem mały” i jakoś nigdy z tego nie wyrosłem.

Jesteście fanami reportaży Wojciecha Bojanowskiego?

Wojciech Bojanowski
Wojciech Bojanowski
Wojciech Bojanowski, dziennikarz TVN24
Wojciech Bojanowski, dziennikarz TVN24
Wojciech Bojanowski, dziennikarz TVN24
Wojciech Bojanowski, dziennikarz TVN24
Wojciech Bojanowski i jego syn Jan | fot. Instagram.com/w.bojanowski
Wojciech Bojanowski i jego syn Jan | fot. Instagram.com/w.bojanowski
Wojciech Bojanowski i jego syn Jan | fot. Instagram.com/w.bojanowski
Wojciech Bojanowski i jego syn Jan | fot. Instagram.com/w.bojanowski
Wojciech Bojanowski | fot. Instagram.com/w.bojanowski
Wojciech Bojanowski | fot. Instagram.com/w.bojanowski
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także