NewsyŻona Jana Lityńskiego do końca życia zapamięta jego ostatnie słowo. Wypowiedział je na kilka sekund przed tragedią

Żona Jana Lityńskiego do końca życia zapamięta jego ostatnie słowo. Wypowiedział je na kilka sekund przed tragedią

Jan Lityński
Jan Lityński
Elwira Szczepańska
01.04.2021 22:40, aktualizacja: 02.04.2021 00:31

Jan Lityński całe życie był związany z polityką. W czasach PRL-u był działaczem opozycji antykomunistycznej, po 1989 roku kilkukrotnie udało się mu uzyskać mandat posła. Przez pięć lat pracował jako doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Niestety w drugiej połowie lutego media obiegły smutne wieści. Lityński nie żyje, miał 75 lat. Zginął, ratując psa:

Janek Lityński utonął ratując psa. Janek, kochany, mądry, bojowy przyjaciel. Walczył o demokrację, prawdę, godność robotników. Straszny smutek - napisała Lena Kolarska-Bobińska.

Zwierzę udało się uratować, niestety polityk utonął. Od momentu, w którym doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia, ruszyły poszukiwania. Jak ujawnia Super Express, w sobotę, 27 lutego, płetwonurkowie wyłowili ciało Jana Lityńskiego. Pogrzeb polityka miał miejsce 10 marca.

Kilkanaście dni po śmierci męża poruszającego wywiadu Faktowi udzieliła wdowa, Elżbieta Bogucka-Lityńska.

Elżbieta Bogucka-Lityńska o ostatnich chwilach Jana Lityńskiego

Wdowa po tragicznie zmarłym polityku zdecydowała się udzielić wywiadu. Opowiedziała między innymi o pustce i cierpieniu po nagłym odejściu ukochanego człowieka.

Cztery sekundy wystarczyły, żebym straciła męża, z którym byłam w związku przez dwadzieścia lat. Byliśmy dobrym małżeństwem, przebywaliśmy cały czas razem, rzadko się rozstawaliśmy. Nagle zostałam sama. Przychodzę do domu, jego nie ma. Leży jego piżama, stoją buty i szczoteczka do zębów. Nie ruszam ich. Bardzo się przyjaźniliśmy z Korą i Kamilem Sipowiczem. Kiedy umarła Kora, przychodziliśmy do Kamila, który zrobił w mieszkaniu „ołtarzyk” dla zmarłej żony. Wtedy mówiłam mu: Nie możesz tego robić, bo zwariujesz. A teraz mu powiedziałam: „Kamil, już to rozumiem”.

Zapytana o ostatnie słowa Jana Lityńskiego, powiedziała:

Jego ostatnie słowo było: „Tonę”.

Elżbieta Bogucka-Lityńska wyjawiła także, jak wyglądało jej pożegnanie z mężem.

Szef płetwonurków zadzwonił do mnie z wiadomością, że Janka znaleziono. Zapytał, czy chcę się z nim pożegnać. Miałam wątpliwości, czy dam radę. Powiedział: „Ja ci pomogę”. Pomógł. Pomogli także policjanci, którzy zrobili szpaler, bo przyjechało mnóstwo dziennikarzy, nawet niektórzy siedzieli na drzewach. Mogłam Janka godnie pożegnać. Wyglądał tak, jakbym go pożegnała w tej wodzie pięć minut temu. Czułam, jakby ktoś mi wyrwał serce.

Wdowa po zmarłym polityku planuje wydać biografię Jana Lityńskiego. Siłę dają jej psy, a także córka męża, Basia. Mimo wszystko Bogucka szuka nadziei.

Nagła śmierć małżonka w takich dramatycznych okolicznościach jest bólem nie do wyobrażenia, nie wiem, kiedy on przejdzie. Skończyło się moje ciekawe, dobre, bezpieczne życie, ale nadal trzeba żyć. Zbliżają się Święta Wielkanocne, szalenie ważne dla katolików, mnie też dają one nadzieję na zmartwychwstanie.

Poruszające są słowa Elżbiety Boguckiej-Lityńskiej, zwłaszcza tuż przed Wielkanocą.

  • Jan Lityński nie żyje
  • Jan Lityński nie żyje
  • Pogrzeb Jana Lityńskiego
  • Pogrzeb Jana Lityńskiego
  • Jan Lityński nie żyje
  • Jan Lityński nie żyje
  • Jan Lityński nie żyje
[1/7] Jan Lityński nie żyje
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także