Tomasz Jakubiak musiał się tłumaczyć ws. zbiórki. Wierni fani stoją za nim murem
Tomasz Jakubiak od kilku miesięcy toczy walkę z rzadkim nowotworem. Wydatki przerosły kucharza i poprosił darczyńców o datki na leczenie. Szybko udało uzbierać się astronomiczną kwotę, jednak teraz juror "Masterchefa" musiał się tłumaczyć. Fani kucharza stanęli w jego obronie!
16.12.2024 15:22
Kucharz o chorobie dowiedział się w marcu tego roku. Kilka miesięcy później, pod koniec września, poinformował publicznie, że cierpi na niezwykle rzadki nowotwór. Okazało się, że leczenie jest na tyle drogie, że sam nie jest w stanie pokryć kosztów i dlatego też uruchomił zbiórkę pieniędzy. Szybko licznik wskazał milion złotych, a dziś jest to blisko 1,5 mln. Dodatkowo bliscy Jakubiaka zorganizowali dla niego kolację charytatywną, podczas której zebrali około 200 tysięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Jakubiak walczy z nowotworem. Dzięki pomocy ludzi przebywa w Izraelu
Szybko okazało się, żeTomasz Jakubiak nie będzie operowany w Polsce. Aktualnie kucharz przebywa w prywatnej klinice w Tel Awiwie, gdzie najprawdopodobniej ma już za sobą operację. Jak sam przyznał w jednej z relacji, jest ona dla niego "światełkiem w tunelu". Wielokrotnie podkreślał jednak, że gdyby nie pomoc dobroczyńców, nie mógłby pozwolić sobie na drogie leczenie.
Oskarżenia po zbiórce Tomasza Jakubiaka. Internauci stanęli po dwóch stronach barykady
Kilka dni temu na Instagramie Tomasza Jakubiaka pojawiło się oświadczenie. Kucharz wyjaśnił w nim, że już korzysta ze środków, czego jednak nie widać na stronie zbiórki. Zrobił to w związku z wątpliwościami wygłaszanymi przez niektórych internautów.
Kwota widoczna na pasku zbiórki, czyli suma zebranych środków, nie zmniejsza się w wyniku moich wypłat – rozpoczął oświadczenie. – Może się zmienić jedynie w przypadku cofnięcia wpłat przez darczyńców. Środki, które wypłacam, pomniejszają saldo dostępne na moim koncie, ale nie wpływają na kwotę pokazaną w liczniku zbiórki. Licznik zawsze odzwierciedla pełną sumę zrealizowanych wpłat, niezależnie od tego, jakie wypłaty zlecam na bieżąco – doprecyzował.
Pod postem, niestety, pojawiło się wiele głosów krytykujących szefa kuchni. Według ich autorów Jakubiak powinien być zabezpieczony w razie ewentualnej choroby — w końcu pracuje w telewizji i zarabia dużo więcej niż "normalni" obywatele.
"Zastanawiam się, jak przez lata, zarabiając dziesiątki tysięcy PLN miesięcznie, wydając książki, mając tantiemy, premie (...), może nie mieć pieniędzy, nie myśleć o przyszłości i się nie ubezpieczyć?", "Serio, były potrzebne zbiórki?", "Nie w porządku, iż osoba majętna, pracująca w telewizji prywatnej, posiadająca restauracje i biznesy, dodatkowo wspiera się publicznym składkami" - pisali niektórzy.
Oczywiście w zdecydowanej większości internauci wspierają i bronią Tomasza Jakubiaka. Dziesiątki, jeśli nie setki osób zwróciły uwagę na to, żeby kucharz nie przejmował się wścibskimi i szukającymi sensacji ludźmi. Wielu z nich podkreśla, żeby skupił się na leczeniu i powrocie zdrowia, bo to jest obecnie najważniejsze.
"Nie musi się pan tłumaczyć, trzymamy kciuki i wierzymy, że będzie dobrze", "Wracaj przyjacielu do zdrowia jak najszybciej", "Czy naprawdę ludzie każą się tłumaczyć z tego powodu...? Tomek trzymaj się", "Głupiemu nie przetłumaczysz, a mądremu tłumaczyć nie musisz. Szkoda twojego zdrowia na takich ludzi", "Przede wszystkim zdrowia! Proszę, nie tłumacz się", "Ludzie, co jest z wami?! Wysyłamy mnóstwo zdrówka i pozytywnej energii!" - dodali od siebie fani kucharza.