"To zawsze było tematem tabu". Ekspertka komentuje "zniknięcie" Kate

Niedawno nasza reporterka Karolina Motylewska miała okazję porozmawiać z prowadzącą "Dzień Dobry TVN" Anną Senkarą. Jednym z tematów poruszonych w trakcie wywiadu było niedawne "zaginięcie" księżnej Kate, która od kilku miesięcy nie bierze udziału w życiu publicznym rodziny królewskiej.

Senkara, która jest od wielu lat ekspertką w dziedzinie royalsów, wyjaśniła w rozmowie z Jastrząb Post, że nie spodziewała się tego, na jak długo Kate zniknie z życia publicznego:

Sama jestem zaskoczona, że Kate tak bardzo zapadła się pod ziemię, bo jednak spodziewałam się, że jak ciśnienie będzie tak ogromne, to wcześniej czy później gdzieś się pojawi. Może nie tyle w oficjalnej sytuacji, ale choćby to słynne zdjęcie, które - jak się okazało - było poskładane z kawałków jakichś innych zdjęć. Myślałam, że takich manewrów nie będzie, tylko pokażą po prostu zdjęcie, które naprawdę powstało w Windsorze. Że będziemy mogli podziwiać prawdziwą Kate - jak dochodzi do siebie, do zdrowia i ma się dobrze.

Dziennikarka wyjaśniła, że trudno jest jednoznacznie określić, czy rodzina królewska dobrze postępuje, ukrywając obecnie Kate Middleton. Senkara podkreśla, że royalsi to skomplikowana instytucja, łącząca sprawy firmowe ze sprawami rodzinnymi, co bywa mocno problematyczne:

Pałac to jest skomplikowana instytucja. Nie bez kozery nazywa się całą tę rodzinę i ten biznes firmą. To jest splot różnych układów zarówno biznesowych, jak i tych rodzinnych, a nie do końca jest to zawsze zdrowe. Pokazuje to też historia z Dianą, do której zresztą teraz Kate jest porównywana - chodzi tutaj o nadzór i to, jak bardzo są w nią wycelowane obiektywy. I to niezależnie, czy ona się pokazuje.

ZOBACZ TAKŻE: "To powód do poważnych obaw". Księżna Kate ma problemy z jedzeniem i jest "boleśnie chuda"?

Jako instytucja bardzo dbająca o swój wizerunek medialny, rodzina królewska nie była otwarta na jawne mówienie o potencjalnych chorobach, stanie zdrowia, itp. Senkara opowiedziała, co jej zdaniem się zmieniło w ciągu ostatnich lat pod tym względem:

Zdrowie zawsze było tematem tabu w rodzinie królewskiej, oni nigdy do końca o swoim stanie zdrowia nie informowali. To się zmieniło trochę jak te młodsze pokolenia zaczęły wchodzić na salony. Karol bardzo otwarcie powiedział, że idzie na zabieg w związku z prostatą. Czegoś takiego wcześniej nie było. Natomiast warto zwrócić uwagę, że kiedy Karol wychodził ze szpitala, dał się sfotografować "ramię w ramię" z Camillą.

Tutaj jednak Senkara zwróciła uwagę na to, że Kate podążyła inną drogą:

W przypadku Kate tak nie było, nikt oczywiście od niej czegoś takiego nie wymaga. Ta operacja jamy brzusznej była planowana, więc to nie było jakieś zaskoczenie. (...) Wystarczy przypomnieć, że pozowała z dziećmi w kilka godzin po porodzie, także wydaje się, że stało się coś poważnego, jeśli chodzi o jej zdrowie fizyczne. To są oczywiście spekulacje, bo nikt do końca nie wie, na czym ta operacja polegała.

Dziennikarka odniosła się również do nietypowej strategii komunikacji rodziny królewskiej z mediami w sytuacji z księżną - a zwłaszcza reakcji samej Kate na oskarżenia o udostępnianie fotomontażu w oficjalnych kanałach komunikacji:

Pałac zapowiedział, że Kate się pokaże gdzieś w okolicach Wielkanocy. Zobaczymy, czy tak będzie. Oni zresztą od początku wydali taki komunikat, ale rzeczywiście to ciśnienie było tak ogromne, że aż się prosiło, żeby opublikowali jakieś "legitne zdjęcie". Natomiast Kate zareagowała w bardzo niestandardowy sposób na to jak wybuchł cały ten skandal, że zdjęcie było "fotoszopowane", bo na drugi dzień od razu wydała oświadczenie o treści: "rzeczywiście to zrobiłam, przepraszam". Tutaj nie było tego zwyczajowego milczenia przez wiele dni, ona jednak od razu zareagowała, żeby wyciszyć plotki, ale to nie pomogło bo "walec ruszył".

Na powrót Kate Middleton nie będziemy już musieli długo czekać - księżna ma się pojawić publicznie już w Wielkanoc.