To przerażające, co przeżyła. Viki Gabor otarła się o śmierć. "Byłoby już po mnie"
Viki Gabor opowiedziała o sytuacji, w której mogła stracić życie. Mrożące krew w żyłach wydarzenie wciąż jest w jej pamięci. Co się stało?
17.08.2024 16:38
Viki Gabor zyskała ogromną popularność dzięki zwycięstwu w konkursie Eurowizji Junior w 2019 roku. Od tamtej pory jej kariera rozwija się w zawrotnym tempie. Choć Viki Gabor jest jeszcze nastolatką, już od lat pracuje w branży muzycznej i zarabia. Mimo młodego wieku artystka zarządza swoimi finansami i inwestuje w swoją przyszłość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Viki Gabor boi się pająków
W rozmowie z Plejadą młoda piosenkarka wyznała kilka swoich sekretów i opowiedziała o tym, czego się boi. Okazuje się, że nie znosi widoku... pająków. Niedawno Viki Gabor musiała prosić o pomoc mamę, by móc spokojnie zasnąć w swoim pokoju.
Nie dotknę ich nawet kapciem. Ostatnio znalazłam w pokoju jednego pająka — według mnie był duży. Nałożyłam na rękę kilka bluz, chyba dwa ręczniki i kapciem próbowałam go usunąć. Nie udało się — uciekł. Wyszłam z pokoju i powiedziałam do mamy, że póki go nie złapie, to nie idę tam spać. Mama go na szczęście złapała i wypuściła za okno - powiedziała gwiazda.
Viki Gabor mogła zginąć. "Byłoby już po mnie"
Okazuje się, że wokalistka otarła się kiedyś o śmierć. Była wtedy jeszcze dzieckiem. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko.
Kiedy byłam malutka, byliśmy na działce, mieliśmy wtedy dużego pieska, owczarka kaukaskiego — on był strasznie mądry. Bawiłam się w piaskownicy z moją siostrą. Tę historię opowiadała mi moja mama. Pies był zamknięty w budzie i nagle zaczął do mnie szybko biec. Mama myślała, że on mi coś zrobi. Krzyczała do tego psa: "Zostaw, zostaw".
Okazało się, że pies nie tylko nie chciał zrobić krzywdy przyszłej gwieździe, ale wręcz ochronił Viki Gabor przed poważnym niebezpieczeństwem.
Za mną była jadowita żmija, wąż. On ją skubany wziął, złapał i położył na ziemię. Uratował mnie. Mama mówiła, że jak poszli weterynarza, to wtedy jej powiedziano, że jakby mnie dziabnęła, to byłoby już po mnie. Jedno dziabnięcie i już nie żyjesz — parę sekund. Ten pies mnie w ogóle cały czas ratował - wyznała Viki.