Martyna Wojciechowska zabezpieczyła przyszłość córki i spisała testament. "Zalewa mnie kolejna fala"
Życie Martyny Wojciechowskiej nie jest usłane różami - sama pościeliła je przygodami, podróżami na drugi koniec świata, niebezpiecznymi wyprawami w nieznane i ryzykiem, które towarzyszy jej na drodze zawodowej. Bez Martyny polskie dziennikarstwo podróżnicze nie byłoby tak doskonale rozwinięte, a gdyby nie jej odwaga i zaradność, gwiazda kilka razy straciłaby już życie w swojej pogoni za prawdą. Brała udział w rajdzie Dakar, w rajdzie Transsyberyjskim, wdrapała się na Koronę Ziemi, złapała tropikalnego wirusa i złamała kręgosłup - nic nie było w stanie jej zatrzymać. Pamięta jednak, że przede wszystkim jest matką, a córka, Marysia, jest dla niej priorytetem. Nic dziwnego, że postanowiła zabezpieczyć jej przyszłość i spisała testament.
05.08.2017 | aktual.: 05.08.2017 23:04
Martyna przyznała w wywiadzie dla Urody Życia, że ostatnie lata były dla niej bardzo trudne. Choroba, wypadek, przedwczesna śmierć ojca Marysi - to wszystko zostawiło na dziennikarce piętno:
W rozmowie z reporterem Faktu wyjawiła też, że spisanie testamentu uważa za obowiązek każdego człowieka i sama zrobiła to już lata temu:
Uważamy, że to zdrowe, rozsądne i odpowiedzialne podejście. Mimo wszystko, nigdy nie wiemy co czeka nas za rogiem, a Martyna ma córkę, która jest jej oczkiem w głowie i której dobro jest dla niej najważniejsze. Brawo!