Szokujące słowa Smaszcz. Poleca wszystkim "Odpi***olić się". Tak ostro jeszcze nie było
Paulina Smaszcz była dziennikarką i prezenterką telewizyjną. W pewnym momencie zajęła się jednak zupełnie inną dziedziną - PR. Prywatnie była żoną Macieja Kurzajewskiego, który po rozwodzie z nią układa sobie życie z Katarzyną Cichopek. Paulina zaś dba o swoją karierę i zdrowie. Jest mamą dwóch synów i babcią.
Paulina Smaszcz nie gryzie się w język
Gwiazda znana jest z tego, że potrafi wypowiadać się w sposób bezkompromisowy, a także bez względu na konsekwencje. Ostatnio dotyczyło to głównie jej byłego męża i jego partnerki.
Paulina Smaszcz potrafiła wyrzucać Maciejowi fakt, że zabrał Kasię Cichopek w miejsce, do którego niegdyś jeździli wspólnie jako rodzina. Dosadnie wypowiedziała się także na temat ich wspólnego mieszkania w domu Macieja.
Konsekwencje nie są przyjemne. Paulina otrzymała już kilka pozwów o pomówienia i utratę dóbr osobistych.
Ostre słowa Pauliny Smaszcz
Tym razem gwiazda skomentowała pewne zjawisko, które zauważyła, spotykając się z ludźmi, którym udziela porad.
Pytam jak idzie realizacja planów, które stworzyłyśmy (liśmy), co przeczytały (li) z naszej listy artykułów, książek. Jak rozmowy z rodziną, nastolatkami, rodzicami, znajomymi? Czy udało się przejrzeć relacje i zrobić porządek w ich życiu? Zamiast usłyszeć, że udało się to, czy tamto, nawet jeśli to niewiele przez pryzmat wielkości świata, to przeważnie skupiają się na tym, czego nie zrobili - dziwi się Paulina.
Paulina Smaszcz przekonuje, że nie tędy droga i że trzeba spojrzeć zupełnie inaczej na swoje życie, by być szczęśliwym.
Zamiast cieszyć się tym co czują, jak czują, że w ogóle na nowo czują, czego dokonali, co poprawili, co zredukowali, co zmienili. Małe kroki, krok po kroku. Można wszystko, ale nie wszystko naraz - wyjaśnia.
Dziennikarka zacytowała słowa profesora Wiktora Osiatyńskiego, które mogą wydawać się szokujące.
Wstać rano, zrobić przedziałek i się odpierdolić od siebie. Czyli nie mówić sobie: muszę to, tamto, owo, nie ustawiać sobie za wysoko poprzeczki i narzucać planów, którym nie można sprostać. Bez egoizmu, ale bardzo starannie, dbać o siebie i swoje własne uczucia. Poświęcać się temu co sprawia przyjemność. Ja zapisuje rano, co mam zrobić. A chwilę potem skreślam połowę - napisał kiedyś profesor.
Okazuje się, że ostre słowa są czasem niezbędne, by dotrzeć do tych, którzy narzucają sobie zbyt wiele obowiązków. Brak umiejętności odpuszczania sobie rodzi tylko frustrację, a droga do upragnionego szczęścia się wydłuża. Fani Pauliny Smaszcz podziękowali jej za tę lekcję.
Ależ dzisiaj potrzebowałam takiego tekstu, dziękuję, miałam biegać 3 h wg planu treningowego, ale odpuściłam, mega wyrzuty sumienia prawie mnie zjadły, ale teraz po przeczytaniu tego tekstu sama się od siebie odpierdzielilam i zrobię to jutro - napisała jedna z fanek.
Zgadzacie się z tym poglądem? Wprowadzicie go w czyn?