Superniania krytykuje program "Mali Giganci"! Najbardziej potępia jury
Na jej zarzuty odpowiedziała opiekunka dzieci, Aneta Todorczuk-Perchuć
Paulina Szestowicka
Program "Mali Giganci" wywołuje ogromne emocje. Początkowo pojawiały się głosy, czy to naprawdę jest dobry pomysł, aby robić show, w którym uczestniczą dzieci, ponieważ mogą one same nie wykazywać chęci udziału, a być zmuszane przez rodziców. Kiedy się okazało, że maluchy same chcą wziąć udział w programie, pojawił się głos, że są one źle oceniane. Autorką negatywnej recenzji "Małych Gigantów" jest Dorota Zawadzka, znana jako Superniania.
Zabawa na całego, szkoda, że kosztem dzieci. W tefauenowskich "Gigantach" nieważne, że dziewczynka MA talent i naprawdę pięknie śpiewa, bo wygrywa chłopiec, który "bajeruje" dorosłych, choć fałszuje koszmarnie - napisała na portalu społecznościowym. - Przemilczę niektóre wypowiedzi jury, bo słowa cisnące się pod palce nie nadają się do upubliczniania. Kilka "wyborów" świadczyło także o tym, że w programie nie chodzi o umiejętności, ale o to, by wygrał ten, kto trudniej zniósłby porażkę. No i oczywiście ten, kto potrafi "podlizać się" wysokiej komisji.
Z opinią Doroty Zawadzkiej nie zgadza się jedna z opiekunek dzieci, Aneta Todorczuk-Perchuć.
Dzieci są pod doskonałą opieką, producenci doskonale przygotowani i skupieni na dobru dzieci właśnie. Atmosfera ciepła, a osoby pracujące z dziećmi doskonale do pracy przygotowane. Jako osoba z ogromną wrażliwością na dobro dzieci mówię to z pełną odpowiedzialnością - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem". - Na planie podczas prób i nagrać cały czas jest obecna psycholog Marta, wspaniała osoba, która czuwa nad bezpieczeństwem psychicznym zwłaszcza dzieci, ale też i rodziców. Nie boję się o to, że ci mali bohaterowie programu zostaną skrzywdzeni, bo wszyscy, od jurorów po producentów i opiekunów, tych prawdziwych i tych medialnych, są świetnie przeszkoleni do dobrej i mądrej współpracy z "Gigantami".
