Stanisław Soyka latami ciężko chorował. To dlatego schudł 30 kg. "Choroba utrudniająca życie"
Stanisław Soyka zmarł w wieku 66 lat. Niewiele osób wie, że ciężko chorował przed śmiercią. Artyście zdiagnozowano cukrzycę typu II. To właśnie to spowodowało, że zmienił swój styl życia.
Nie żyje Stanisław Soyka. Artysta odszedł w wieku 66 lat, tuż przed koncertem podczas Top of the Top Sopot Festival, na którym miał wystąpić. TVN podjął decyzję o przerwaniu transmisji z festiwalu. Wielu artystów w Polsce żegna wokalistę, który był dla nich inspiracją i przyjacielem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Motyka w pięknych słowach wspomina Joanne Kołaczkowską. "Joasiu, nie wiem jak to będzie bez Ciebie"
Stanisław Soyka chorował przewlekle
W 2023 roku, udzielając wywiadu "Twojemu Stylowi" Stanisław Soyka wyznał, że musiał zmienić swój styl życia. Wszystko podyktowane było względami zdrowotnymi.
Miałem przebudzenie w tej sprawie jakieś cztery lata temu. Ważyłem 123 kilo. Przyjaciółka, pani doktor, zmierzyła ciśnienie i mówi: na badania! Poszedłem na tygodniowy przegląd do Łodzi - opowiadał.
Okazało się, że artysta choruje przewlekle i musi zmienić swój styl życia, aby jego stan się poprawił. Jak mówił wówczas Soyka, skupił się na zaleceniach lekarzy.
Wspaniali lekarze przejrzeli mnie na wszystkie strony i okazało się, że mam cukrzycę typu II. Powiedzieli, że na razie nie muszę brać insuliny, tylko piguły i się monitorować. "Ale jak pan zrzuci 30 kilo, to się może panu poprawić". Miałem cukrzyków w rodzinie, więc wiem, że to choroba utrudniająca życie. Pomyślałem: "Oho, jeśli coś jest w moich rękach, to ja to zrobię". I na razie mi się udaje. Zmieniłem mocno obyczaje żywieniowe, zrzuciłem te 30 kilo, potem z dziesięć wróciło, ale czuję się dobrze i mnie to napędza. Można się naprawiać! - stwierdził.
CZYTAJ TAKŻE: Lawina komentarzy pod nagraniem z próby Stanisława Soyki. "Ostatnia piosenka którą Stasiu zaśpiewał"
Ewa Bem wspomina Stanisława Soykę
Ewa Bem, która była za kulisami festiwalu Top of the Top w Sopocie, gdy Stanisław Soyka źle się poczuł i został zabrany karetką do szpitala, skomentowała jego śmierć dla "Faktu".
To nie jest czas na ocenianie, dlaczego i gdzie zmarł. Czy to był zawał, czy coś innego… Stało się coś strasznego. Nikt nigdy go nie zastąpi. To jest pustka kompletnie nie do zstąpienia. Znaliśmy się prawie 40 lat. Mieliśmy mnóstwo wspólnych przyjaciół, rzadko się spotykaliśmy, ale mieliśmy dla siebie dużo serdeczności - powiedziała.