NewsySonia Bohosiewicz szczerze o macierzyństwie: Za poradą zamykałam synka w pokoju za karę. On darł się, a ja płakałam trzymając klamkę

Sonia Bohosiewicz szczerze o macierzyństwie: Za poradą zamykałam synka w pokoju za karę. On darł się, a ja płakałam trzymając klamkę

Jak wychowuje swoich synów?

Michał Gołębiowski

21.07.2014 | aktual.: 21.07.2014 09:37

Wiele rzeczy mnie zaskoczyło, bo jednak dzisiaj jest olbrzymi przeskok w świadomości rodziców. Pojawiło się dużo książek. Za poradą jakiejś autorki zamykałam mojego dwuletniego synka w pokoju za karę, z minutnikiem. Bunt dwulatka. On krzyczał, darł się i walił w drzwi, a ja płakałam po drugiej stronie, trzymając klamkę i myślałam sobie: Macierzyństwo nie może tak wyglądać, bo oboje się męczymy. To nie może być tak, w tym nie ma absolutnie żadnej miłości, tylko są jakieś beznadziejne zasady, które ranią i jego i mnie - powiedziała w wywiadzie dla Gagi.

39-letnia aktorka musiała znaleźć swój sposób na wychowywanie dzieci.

Zrezygnowałam z kar i nagród. Weszłam teraz w temat rodzicielstwa bliskości i wreszcie otworzyły się przede mną drzwi i droga nie w ciernistych krzewach, tylko w kwiatach. Tak jak sobie kiedyś wyobrażałam. Mój drugi syn jest wychowywany zupełnie inaczej. Leonard wie dokładnie czego chce, jest bardzo asertywny, a swojego zdanie i nikt mu nic nie wmówi. Teodora próbowałam karmić na siłę, namawiać - samolociki etc. - a z młodszym zupełnie tego nie robię. I chociaż mnie frustruje, kiedy nie je tego, co bym chciała, to z drugiej strony, dlaczego nie miałabym swojego dziecku pozwolić decydować o tym - stwierdziła.

Sonia Bohosiewcz przyznała, że czasami puszczają jej nerwy i zdarza się jej krzyknąć.

Ale wtedy natychmiast przepraszam. Uwielbiam wyjeżdżać z dziećmi, kiedy jestem z nimi i moim Pawłem, to czuję, że wszystko odbywa się w swoim rytmie. Kiedy jest niania i zbieram się rano do swoich zajęć, do pracy, śpieszymy się, to za chwilę jest awantura, krzyki, jeden drugiemu wydziera zabawkę, nie chcą się ubierać, a kiedy jesteśmy w czwórkę, to nagle okazuje się, że nie ma żądnych spięć, wszystko ma swój rytm, bo dzieci czują, że to jest nasze kompletne stado - powiedziała zadowolona. 
Fotografia: AKPA
Fotografia: AKPA
Wybrane dla Ciebie