Rodzina Kory spotka się w sądzie. Spór o spadek po artystce trwa
Choć Kora zmarła 7 lat temu, sprawa rozdzielenia spadku nadal trwa. Jej bliscy nadal nie doszli do porozumienia, a brak testamentu i skomplikowane kwestie praw autorskich utrudniają rozwiązanie sytuacji. Niebawem w tej sprawie odbędzie się kolejna rozprawa sądowa.
Kora, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci sceny rockowej, długo zmagała się z chorobą nowotworową. Zmarła 28 lipca 2018 roku w Warszawie i została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Od tamtej pory proces podziału jej majątku wciąż nie został zakończony, a mąż artystki Kamil Sipowicz oraz jej synowie, Mateusz Jackowski i Szymon Sipowicz, nie osiągnęli w tej kwestii porozumienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Ostatnie pożegnanie Joanny Kołaczkowskiej. Artystkę żegnały tłumy
Prawa do hitów Kory na wagę złota. Rodzina walczy o spadek
Jak przyznał w rozmowie z "Faktem" mec. Jakub Placek, ekspert od prawa cywilnego, podział majątku po Korze jest wyjątkowo trudny, głównie z powodu praw autorskich do jej twórczości. Są one najcenniejszą częścią spadku, ale ich wartość jest trudna do oszacowania.
Autorskie prawa majątkowe obowiązują przez 70 lat po śmierci artysty i w całości wchodzą do spadku. Problem w tym, że ich wartość jest nieprzewidywalna. Utwory mogą po latach wrócić do łask, zyskując nagle ogromną popularność, jak to miało miejsce w przypadku piosenek z lat 80. - skomentował.
Rozdzielenie nieruchomości również stanowi wyzwanie. Wymaga to wyceny przez rzeczoznawcę i czasem podziału geodezyjnego. Gdy strony nie mogą dojść do porozumienia, proces może trwać latami.
Kamil Sipowicz i synowie Kory spotkają się w sądzie. Trudno o porozumienie
Przed spadkobiercami kolejna rozprawa, która odbędzie się pod koniec sierpnia w trybie zdalnym. Synowie i wdowiec po Korze mieszkają w różnych częściach Polski, co utrudnia spotkania. Nie wiadomo, czy planowane posiedzenie zakończy postępowanie, gdyż jak wyznał "Faktowi" 2 lata temu" Mateusz Jackowski, nie było mu łatwo dogadać się z ojczymem, Kamilem Sipowiczem.
Po śmierci mamy, która nie pozostawiła testamentu, nie doszliśmy z moim ojczymem do porozumienia jeśli chodzi o kwestie spadkowe i spuściznę po moich rodzicach. Chcąc nie chcąc musiałem wejść na drogę prawną. Oprócz tego, że Kamil był mężem mojej mamy, był także producentem i wydawcą części dorobku moich rodziców, więc to wszystko jest bardzo skomplikowane - wyznał.
"To nie tylko kwestie spadkowe, ale też całej spuścizny artystycznej moich rodziców. Pojawiło się i ciągle pojawia wiele nieporozumień, które w miarę możliwości staram się wyjaśniać. Niestety nie mam teraz dobrej relacji z Kamilem. Spór w sądzie się jeszcze nie zakończył i cały czas trwa" - dodał.