"Zakłamanie osiągnęło szczyt". Smaszcz nie odpuściła siostrze Kurzajewskiego. Do rodzinnego konfliktu włączyła synów
Paulina Smaszcz od kilku tygodni nie przestaje zaskakiwać atakami na Macieja Kurzajewskiego. W pewnym momencie przekroczyła granice do tego stopnia, że prezenter zdecydował się zgłosić sprawę na policję.
Potwierdzam, po naradzie rodzinnej zdecydowaliśmy, że trzeba tę sprawę zgłosić policji i zrobiłem to ja. To bardzo bolesne dla nas wszystkich, dlatego nie chcę wdawać się w szczegóły – wyznał Maciej w rozmowie z Super Expressem.
Co się wydarzyło? Smaszcz zdecydowała się pod nieobecność domowników odwiedzić schorowaną 74-letnią matkę Kurzajewskiego. Potem pokrętnie się z tego tłumaczyła. Najpierw stwierdziła, że nie odwiedziła byłej teściowej, a następnie opowiedziała o ich spotkaniu.
Nie byłam nigdy u jego mamy. Byłam po pierwsze w moim byłym domu, a obecnie Maćka domu. Z jego mamą bardzo miło rozmawiałam. To jest bardzo miła starsza pani. Na koniec pożyczyłyśmy sobie zdrowia i ucałowałyśmy się… To było bardzo miłe spotkanie – powiedziała Super Expressowi.
Sytuacja okazała się na tyle nieprzyjemna, że na komentarz zdecydowała się nawet siostra Macieja. Smaszcz oczywiście i na słowa kobiety znalazła odpowiedź.
Paulina Smaszcz odpowiada na słowa siostry Macieja Kurzajewskiego
Maciej Kurzajewski ma dwie siostry, które mieszkają za granicą. Pod jednym z jego postów w sieci starsza z nich zamieściła komentarz związany z poczynaniami Pauliny Smaszcz.
Panie Macieju, ja chciałam, żeby pan milczał, a teraz błagam - do sądu i zakaz wypowiadania się o panu. Błagam, niech pan zakończy tę telenowelę, w której jest pan bohaterem bez swojej zgody. Jest pan zbyt dobrym dziennikarzem, aby mieszano pana z błotem i traktowano jak g... - napisała jedna z zaniepokojonych sytuacja internautek.
Pod jej wpisem pojawił się komentarz siostry Macieja:
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Jesteśmy członkami rodziny Maćka, niezaangażowanymi medialnie. Ja znam swojego brata, z wadami i zaletami. Ten czas jest, jako dla człowieka, trudny. Ten festiwal mitomanii Pauliny uderza w Maćka, dzieci i naszą rodzinę. Wierzę jednak, że właśnie będąc jednością rodzinną przez to przejdziemy. W odróżnieniu od opinii publicznej my znamy prawdę o Paulinie. I z szacunku do matki naszych bratanków i wnuków nie będziemy uczestniczyć w tej walce. Ale z serca dziękujemy za każdy wyraz wsparcia wobec Maćka i nas - napisała.
Paulina Smaszcz nie byłaby sobą, gdyby pozostawiła te słowa bez odpowiedzi. W rozmowie z Plotkiem stwierdziła:
To ich zakłamanie osiągnęło szczyt. Ja już przestałam komentować. Z moimi synami znamy prawdę - powiedziała.
Co sądzicie o tej aferze?