Opole 2025. Widzowie nie zostawili suchej nitki na prowadzącym. "Mam nadzieję, że to OSTATNI raz"
Opole 2025. Sobotni koncert upływał zgromadzonym słuchaczom pod znakiem muzyki z dawnych lat. Jego prowadzący, Michał Sikorski, nie przypadł jednak do gustu telewidzom. W sieci pojawiają się negatywne opinie na temat jego konferansjerki.
Festiwal w Opolu trwa w najlepsze. Na sobotni wieczór zaplanowano specjalny koncert pt. "Zróbmy sobie prywatkę", podczas którego prezentowane zostały najbardziej znane przeboje z lat dawnych. Konferansjerka tym razem przypadła znanemu m.in. z hitowego "1670" Michałowi Sikorskiemu. Niestety, zdaniem wielu widzów nie zaprezentował się on z najlepszej strony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bovska ocenia swój debiut w roli prowadzącej i wspomina o pustych ławkach w Opolu
Opole 2025. Michał Sikorski krytykowany przez publiczność
Sikorski postanowił podejść do swojego zadania w sposób przede wszystkim humorystyczny - starał się co chwilę zabawiać publiczność żartami i próbując nieustannie ją angażować. Z tego co sugerują komentarze pod jednym z oficjalnych facebookowych postów Telewizji Polskiej, widzowie nie byli jednak jego poczuciem humoru zachwyceni.
Pojawiły się głosy, że gwiazdor prowadził koncert bez polotu, a żarty były naciągane i bardziej przypominały formą to, co słyszy się podczas przeglądu kabaretowego.
"Ten koncert jest fatalnie prowadzony. Mam nadzieję, że ten facet po raz ostatni występuje na deskach festiwalu w Opolu", "Tragedia", "Prowadzenie koncertu żałosne", "Dlaczego to Opole zrobione jest jak kabaret?", "Prowadzącemu nikt nie powiedział, że to nie kabareton" - grzmią internauci.