Nikodem Rozbicki o pożarach w USA. Nie mógł wrócić do Los Angeles
Blisko dwa lata temu Nikodem Rozbicki zdecydował się wyjechać do USA, gdzie rozpoczął studia aktorskie. Obecnie przebywa jednak w Polsce, a wszystko przez groźne pożary, które opanowały Los Angeles. W rozmowie z naszą dziennikarką opowiedział o swoich planach i wsparciu bliskich żyjących w LA. - Zanieczyszczenia powietrza są astralne - podkreśla.
Nikodem Rozbicki to jeden z najpopularniejszych aktorów młodego pokolenia w naszym kraju. Ma na koncie kilka większych ról filmowych, ale też serialowych. Zagrał m.in. w "Bejbi blues", "Listach do M." czy w serialu "Odwilż". Mimo że w ostatnim czasie na stałe mieszkał w USA, to często przyjeżdża do kraju, aby nagrywać kolejne projekty. Naszej redakcji zdradził, że w tym roku czekają go kolejne, duże projekty.
Rozbicki musiał zmienić swoje plany. Wszystko przez pożary w Los Angeles
Od ponad tygodnia trwają pożary w Los Angeles. Problemy są na tyle duże, że strażacy nie nadążają z ich gaszeniem. I to właśnie z tego powodu Nikodem Rozbicki musiał zmienić plany. Podkreślił, że po kilku zobowiązaniach w kraju planował powrócić do USA, jednak z racji klęski, która dotknęła obszar LA, na ten moment nie wybiera się za ocean. Aktor wspomniał też o swoich marzeniach i karierze w USA.
Marzę o wielu rzeczach. Myślę, że wśród tych marzeń w top 5 nie będzie kariery w Stanach, ale jeżeli tak mi po drodze wyjdzie, to czemu nie — chętnie coś tam pogram. Póki co tam studiuję, aktualnie mam przerwę. Miałem tam za chwilę wracać, ale przez pożary, które zawładnęły i ogarnęły kawał Los Angeles, na razie zmieniłem plany — powiedział Rozbicki.
Zobacz też: Leonardo DiCaprio uciekł samolotem z płonącego Los Angeles. Internauci wytknęli mu hipokryzję
Tak Nikodem Rozbicki wspiera znajomych w Los Angeles. "Walka trwa"
Pożary w Los Angeles rozprzestrzeniają się w niewyobrażalnym tempie. Do tej pory klęska dotknęła m.in. luksusową dzielnicę, gdzie swoje domy posiadają hollywoodzkie gwiazdy. Spłonęły posiadłości Mela Gibsona, Stevena Spielberga, Toma Cruise'a czy Anthony'ego Hopkinsa. Problemy nie ominęły także bliskich znajomych Nikodema Rozbickiego. Aktor w rozmowie z Karoliną Motylewską wspomniał, że stara się rozmawiać z nimi codziennie i każdego dnia otrzymuje informacje na temat panujących tam warunków. Wspomniał wręcz o katastrofie ekologicznej.
Wspieram w takim sensie, że rozmawiam z nimi regularnie, praktycznie codziennie od kiedy to się zaczęło. Na początku się o nich szczerze martwiłem, a teraz bardziej jestem update'owany, co tam się dzieje. Sytuacja nie jest jeszcze taka bardzo kolorowa. Dalej walka trwa. Zanieczyszczenia powietrza są astralne, więc wszyscy chodzą w maskach, podobno śmierdzi azbestem. Były mega nieprzyjemne okoliczności. Myślę, że można to rozpatrywać w kategorii katastrofy ekologicznej, dużego problemu i wyzwania dla tego miasta — podkreślił Nikodem Rozbicki.
A co Nikodem Rozbicki uważa na temat przeniesienia daty ogłoszenia nominacji do Oscarów? Aktor podkreślił, że z perspektywy Polaków trudno jest zrozumieć ogrom zniszczeń, bowiem mimo że spłonęło kilka dzielnic, to tak naprawdę problemy dotykają całą aglomerację. Dlatego też Amerykanie skupiają się na opanowaniu żywiołu.
To nie jest tak, że całe Los Angeles spłonęło albo płonie. Płonie jego jedynie fragment, natomiast ten fragment jest gigantyczny, bo całe Los Angeles jest gigantyczne. Ciężko nam to do końca zrozumieć, tak z naszej perspektywy, bo tam jest po prostu kilka miast w jednym mieście, no i to, że trzy z nich płoną, nie oznacza, że nie dotyka to też tych innych, które należą do tego konglomeratu. Tak więc cóż, no życzmy im, żeby to sprawnie ogarnęli i mam nadzieję, że LA szybko się odbuduje — zakończył aktor.