Oszust z Tindera dostał własny program! Nie uwierzycie o czym! Agent hollywoodzkich gwiazd ujawnił szczegóły
Simon Leviev po problemach w rodzinnym Izraelu, z którego uciekł, podróżował po Europie, przedstawiając się głównie jako syn rosyjsko-izraelskiego potentata diamentów Leva Levieva. Za pomocą aplikacji Tinder poznawał kobiety i rozkochiwał je w sobie. Kupował im hojne prezenty, zabierał na randki prywatnym odrzutowcem. A za to wszystko płaciły inne kobiety, które oszukiwał. Netflix zrobił o nim dokument, który szybko stał się hitem.
16.02.2022 | aktual.: 17.02.2022 13:06
Leviev nie został oskarżony o oszustwo w stosunku do tych dziewczyn, chociaż zakłada się, że w sumie mężczyzna wyłudził około 10 milionów dolarów od wszystkich swoich kochanek. W Izraelu był sądzony za fałszerstwo i skazany na 15 miesięcy więzienia, z czego odsiedział tylko pięć. Simon został zwolniony w ramach programu redukcji uwięzienia w związku z koronawirusem.
Dzięki rozgłosowi, jaki przyniosła mu produkcja Netflixa, Leviev już odcina kupony od popularności. Zarobi jeszcze więcej.
Oszust z Tindera dostał własny program. Ale to jeszcze nie wszystko
Simon Leviev (prawdziwe nazwisko – Shimon Hayut) planuje rozpocząć karierę w show-biznesie. Choć on sam nie pojawia się w filmie o swoich szwindlach - w produkcji pojawiły się tylko oszukane przez niego dziewczyny, możemy go zobaczyć w końcu na ekranie.
Jak dowiedział się ET, Simon podpisał kontrakt z hollywoodzką agentką Giną Rodriguez z Gitoni Inc. i planuje budować swoją karierę w branży rozrywkowej. Oszust, który wyłudził od swoich dziewczyn setki tysięcy dolarów, ma poprowadzić podcast, program o relacjach i napisać książkę.
Film dokumentalny Netflixa Oszust z Tindera stał się jedną z najgłośniejszych premier w ostatnich tygodniach na platformie streamingowej. Opowiada o oszustwach Shimona Hayuta, który romansował z dziewczynami, a następnie pod różnymi pretekstami wyłudzał duże sumy pieniędzy od nich.
Simon opowiadał o tym, jak był w niebezpieczeństwie, był prześladowany i nie mógł używać swoich kart. Dziewczyny wierzyły swojemu chłopakowi i zbierały dla niego niezbędne kwoty. Wiele z nich zaciągnęło pożyczki, przedstawiając w banku fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniu w firmie, która rzekomo należała do Simona. Wszystko to pojawia się w dokumencie, który od prawie miesiąca plasuje się w czołówce najchętniej oglądanych.
Teraz Simon zacznie zarabiać, opowiadając swoją wersję historii. W trudnym czasie może liczyć na wsparcie przyjaciół. Kilka dni temu sensacją w izraelskich mediach było zdjęcie internautki, która wyznała, że wspiera Hayutę mimo krzywdy jaką wyrządził dziesiątkom kobiet na świecie:
To się nazywa spaść na cztery łapy…