Krzysztof Rutkowski z żoną wrócili do Polski. Para pokazała, jak teraz wyglądają kontrole w samolotach
Koronawirus niestety nie jest w stanie zatrzymać w domach złodziei i innych przestępców. Dlatego Krzysztof Rutkowski, jako detektyw, nie może sobie pozwolić na przyłączenie się do akcji #zostanwdomu. Co więcej – jego działania obejmują czynności nie tylko na terenie Polski, ale także poza granicami kraju.
Koronawirus w Polsce. Krzysztof Rutkowski o kontroli na lotnisku
Rutkowski przy okazji powrotu z Aten podzielił się informacją, jak obecnie wygląda sytuacja na lotniskach. Zdradził także, dlaczego wcale a wcale nie boi się zarażenia. Na gorąco opisał to, co spotkało go na lotnisku.
Dziś rano wróciliśmy z Aten – oświadczył w imieniu swoim i żony na Facebooku, zamieszczając przy okazji fotkę zrobioną przed halą lotniska.
Jeśli musicie podróżować tak jak My prowadząc działania poza granicami naszego kraju-bierzcie pod uwagę to, że możecie być kontrolowani w portach lotniczych na terenie całego świata przez służby działające na rzecz Naszego i Waszego bezpieczeństwa przed zakażeniem się koronawirusem.
Opisał też, jak to dokładnie wygląda.
Dzisiaj wszyscy pasażerowie rejsu z Aten na lotnisko Warszawa Okęcie byli weryfikowani na wysokość temperatury ciała przez żołnierzy Radomskiej Jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej, wykazujących się profesjonalizmem, spokojem oraz wysoką kulturą osobistą, nie wprowadzając sztucznego zagrożenia i zbędnej paniki w samolocie – napisał.
Dodał, że dzięki nim czują się z żoną bezpieczni. Potem zaś, w rozmowie z Faktem, podzielił się innymi spostrzeżeniami.
Lotniska czy w Atenach, czy w Warszawie wyglądają jakby padł totalny pomór na podróżujących, ponieważ ich po prostu nie ma. Samoloty są w trzech czwartych zapełnione. My dzisiaj lecieliśmy liniami greckimi. Jak zawsze był pełen samolot, tak dzisiaj było trzy czwarte pasażerów w samolocie – wyznał detektyw.
Krzysztof Rutkowski zdradził ponadto, że nie boi się zarażenia.
My prowadzimy bardzo higieniczny tryb życia. Dobrze się odżywiamy, to po pierwsze. Dbamy o to, co jemy, to drugie. Od miesięcy jemy wiele witamin, bo dbamy o nasz stan zdrowia. Suplementy, które bierzemy dają nam dobrą kondycję psycho-fizyczną – wyznał Rutkowski.Nie boimy się, w żaden sposób zagrożenia koronawirusem. Nawet przy założeniu, że ktoś by nas dotknął tym szczepem. Sądzę, że nic by nam się nie stało, ze względu na to, że organizmy naszej rodziny są naprawdę w dobrej kondycji fizycznej. Ta choroba nie ima się ludzi, którzy zdrowo żyją.
Wyznał także, że nie musi robić zapasów, ponieważ ma je od dawna.
My nie robimy zapasów, bo my mamy zawsze zapasy. Nasza spiżarnia jest bardzo mocno zabezpieczona. Gdyby nam przyszło nie wychodzić z domu przez 3 miesiące, to niczego nam nie zabraknie. Nie biegamy w tej chwili po sklepach, bo zawsze kupujemy z małżonką podwójnie. Jak idziemy po krem to kupujemy 4 kremy, a nie jeden. Jak kupujemy papier toaletowy, to nie kupujemy jednej paczki tylko dwie. Stąd też u nas niczego nie brakuje.
