Julia Wróblewska walczy z zaburzeniami osobowości: „Smutek i nienawiść do samej siebie” pokonała lekami

Julia Wróblewska smutna

Julia Wróblewska smutna

Kto by pomyślał, że młoda gwiazda boryka się z takimi problemami? Julia Wróblewska właśnie przyznała, że walczy z depresją łykając leki. To dzięki nim jest naprawdę sobą. Fani docenili jej szczerość.

Julia Wróblewska zaczęła karierę już jako kilkuletnia dziewczynka. Rolą Michalinki w filmie Tylko mnie kochaj podbiła serca milionów Polaków. Widzieliśmy ją też w jednej z części Listów do M. oraz na ekranie M jak miłość w roli Zosi Chodakowskiej. Aktorka prężniej działa jednak w mediach społecznościowych. To tam dzieli się z internautami swoimi przemyśleniami. Tym razem umieściła bardzo mocny wpis. Przyznała się do walki z chorobą i opowiedziała ze szczegółami, jakie leki przyjmuje, żeby odzyskać chęci do życia.

Zobacz: Julia Wróblewska już wie, co będzie robić po odejściu z „M jak miłość”! Jej nowy pomysł na biznes to żyła złota! [WIDEO]

Leki, które ja biorę pochodzą z grupy SNRI. Rozwijając skrót: Selektywny Inhibitor Wychwytu Zwrotnego Serotoniny i Noradrenaliny. Czym są te magiczne nazwy? Otóż mamy w mózgu coś takiego jak neurony i synapsy. Neurony przekazują serotoninę (hormon odpowiedzialny za regulację snu i apetytu) oraz noradrenalinę (neuroprzekaźnik mobilizujący mózg i ciało do działania) do synaps. Tam ich część trafia do kolejnego neuronu, lub zostaje wychwycona z powrotem. Zadaniem leków jest zablokowanie wychwytu, w ten sposób więcej serotoniny i noradrenaliny zostaje w synapsie i jest przekazywana dalej. – wyjaśniła ze szczegółami aktorka.

Tak szczerego wyznania chyba nikt się nie spodziewał. Gwiazda wyznała, że bez leków ciężko było jej się nawet podnieść z łóżka.

Osoby z depresją lub innymi zaburzeniami mają za mało tych neuroprzekaźników, więc leki te powodują ich mnożenie, przez co wracamy do normalnego poziomu, który ma każdy zdrowy człowiek. Celem jest przywrócenie równowagi hormonalnej w mózgu, nie ma tu mowy o żadnym otumanieniu, wręcz przeciwnie. Jak już pisałam, te leki nie powodują, że nie jestem sobą, a to że jestem sobą! Bo jeśli bycie sobą to leżenie tygodniami w łóżku, jedzenie raz na 2 dni, smutek i nienawiść do samej siebie, to ja dziękuję za taką mnie! – dodała.

[wp_quiz id=”460″]

Julia jest odważna. Nie każdy ma w sobie tyle siły, by mówić o tak ciężkich sprawach. Internauci bardzo to docenili i dali jej o tym znać w komentarzach. To także tam aktorka wyznała, że to nie depresja jest jej problemem:

Mam jedno z zaburzeń osobowości, ale te leki pomagają mi przy objawach podobnych do depresji. Przestane je brać wraz z zakończeniem terapii.

Zobacz: Żaden zboczeniec nie podskoczy już Julii Wróblewskiej! Gwiazda zdradziła swój sposób na samoobronę [WIDEO]

View this post on Instagram

Leki. Kilka dni temu na instastory opowiedziałam Wam o tym jak działają leki, które biorę ja i wiele osób, by mój stan psychiczny był stabilny. Wiem jak te leki są demonizowane wśród społeczeństwa, więc chciałabym obalić kilka mitów. 1.Uzależniają- to nieprawda. Nie czujemy potrzeby brania ich, wręcz zapominamy. Myli się leki z grupy SSRI, SNRI itp. z benzodiazepinami (np xanax). Oczywiście nasze ciało się uzależnia, jak od każdego leku, ale zejście z takich leków nie trwa zbyt długo. 2.Otumaniają- fałsz. Nie mają żadnego wpływu na naszą koncentrację, nie powodują senności ani tym bardziej nie zmieniają naszego myślenia. Nie mają żadnego natychmiastowego wpływu, musi upłynąć miesiąc regularnego ich brania by zobaczyć jakikolwiek skutek. 3.„Przecież leki cię zmienią!”- nieee. Właściwie właśnie odkryją Twoje prawdziwe „ja” skrywane pod płaszczem stresu, udręki i negatywnych emocji. Leki nie mają wpływu na naszą osobowość. Leki, które ja biorę pochodzą z grupy SNRI. Rozwijając skrót: Selektywny Inhibitor Wychwytu Zwrotnego Serotoniny i Noradrenaliny. Czym są te magiczne nazwy? Otóż mamy w mózgu coś takiego jak neurony i synapsy. Neurony przekazują serotoninę (hormon odpowiedzialny za regulację snu i apetytu) oraz noradrenalinę (neuroprzekaźnik mobilizujący mózg i ciało do działania) do synaps. Tam ich część trafia do kolejnego neuronu, lub zostaje wychwycona z powrotem. Zadaniem leków jest zablokowanie wychwytu, w ten sposób więcej serotoniny i noradrenaliny zostaje w synapsie i jest przekazywana dalej. Osoby z depresją lub innymi zaburzeniami mają za mało tych neuroprzekaźników, więc leki te powodują ich mnożenie, przez co wracamy do normalnego poziomu, który ma każdy zdrowy człowiek. Celem jest przywrócenie równowagi hormonalnej w mózgu, nie ma tu mowy o żadnym otumanieniu, wręcz przeciwnie. Jak już pisałam, te leki nie powodują, że nie jestem sobą, a to że jestem sobą! Bo jeśli bycie sobą to leżenie tygodniami w łóżku, jedzenie raz na 2 dni, smutek i nienawiść do samej siebie, to ja dziękuję za taką mnie! Na kolejnych slajdach wytłumaczyłam działanie SSRI ???? Mam nadzieję, że trochę zmieniłam Waszą perspektywę, miłego dnia! #mentalhealthawareness ????

A post shared by Julia Wróblewska (@juleczkaaa_jula) on


Julia Wróblewska popłakała się na Instagramie podczas relacji na żywo

Julia Wróblewska popłakała się na Instagramie podczas relacji na żywo

Jak Julia Wróblewska walczy z krytyką w sieci?

Jak Julia Wróblewska walczy z krytyką w sieci?

Julia Wróblewska walczy z hejterami

Julia Wróblewska walczy z hejterami

Komentarze

Najczęściej czytane dziś

Może Cię zainteresować

×