Lena z Tatu reaguje na apel internautów ws. wojny Rosji z Ukrainą. Nie na taką postawę liczyli jej fani
t.A.T.u. to jeden z nielicznych rosyjskich zespołów, któremu udało się zrobić międzynarodową karierę. Grupa została założona w 1999 roku, a w jej skład wchodziły Lena Katina i Julija Wołkowa. Przez rok pracowały nad debiutanckim singlem Ja soszła s uma, który okazał się przebojem. Na początku utrzymany on był w nurcie muzyki elektronicznej, ale później wypromowano jego rockową wersję, która podbiła listy przebojów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Równie spektakularny sukces odniosły kolejne utworu duetu - Nas nie dogoniat oraz 30 minut. W 2001 roku na rynku muzycznym ukazał się ich pierwszy krążek pt. 200 po wstriecznoj, który sprzedał się w ilości ok. 2.5 mln egzemplarzy. Do dzisiaj jest najlepiej sprzedającą się płytą na rosyjskim rynku muzycznym.
Ku niezadowoleniu fanów w 2009 roku artystki zawiesiły działalność z powodów osobistych. Obie planowały rozpocząć karierę solową. Dwa lata później poinformowały o rozwiązaniu zespołu. Od czasu do czasu zdarzało im się pojawiać razem na scenie. W pamięci wszystkich z pewnością zapadł ich występ na ceremonii otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2014, które odbywały się w Soczi.
W obliczu trwającej w Ukrainie wojny, internauci zaczęli zwracać się do nich z prośbą o to, by poinformowały Rosjan o tym, jak w rzeczywistości wygląda konflikt. Jak zareagowały?
Internauci apelują do t.A.T.u. o zabranie głosu ws. wojny w Ukrainie
Lena i Julija kilka miesięcy temu ogłosiły, że z okazji 20. rocznicy wydania płyty 200 po wstriecznoj w języku angielskim, zagrają koncert w Moskwie. Wydarzenie zaplanowane było na ten rok, a na scenie obok nich mieli pojawić się inni wokaliści.
Z uwagi na to, że mają fanów w całej Europie, ci zaczęli atakować je na Instagramie. Pod większością udostępnionych przez nie zdjęć zaczęło przybywać komentarzy, w których apelowali o nagłośnienie tego, jak w rzeczywistości wygląda wojna w Ukrainie. Oczekiwali także, że zajmą stanowisko w tej sprawie.
Obie panie zgromadziły na swoich profilach w social mediach ponad 300 tysięcy obserwatorów. Mimo pojawiających się wpisów żadna z nich nie zareagowała na wpisy. Lena ostatecznie zablokowała możliwość dodawania komentarzy pod kilkoma postami. Nieliczni zauważyli, że nie mogą one wypowiadać się na ten temat, ponieważ w innym wypadku ściągnęłyby na swoją rodzinę poważne niebezpieczeństwo.
Myślicie, że kiedyś zdecydują się skomentować to, co obecnie dzieje się w Ukrainie?