Mika Urbaniak wpadła w alkoholizm. Dziś opowiada o trudnej walce z chorobą: "Miałam 5,4 promila we krwi"
Pierwszy solowy album Miki Urbaniak, Closer, otrzymał w 2010 roku nagrodę polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyk w kategorii: Album roku pop. Córka Urszuli Dudziak objawieniem polskiego rynku muzycznego. Ale zamiast iść za ciosem, wpadła w czarną dziurę. Dziś już wiemy dlaczego. Alkohol, depresja i choroba afektywna dwubiegunowa nie pozwalały jej żyć pełną piersią.
30.01.2020 | aktual.: 30.01.2020 19:42
Mika Urbaniak o uzależnieniu od alkoholu
Mika Urbaniak zaczęła pić w wieku 19 lat, w amerykańskim college'u, w którym się uczyła. Wówczas dostała fobii społecznej. Miewała tam takie momenty, że ze strachu nie była w stanie wyjść z pokoju. Z domu nie ruszała się bez malutkiej butelki z alkoholem w torebce. Popijała, żeby było jej łatwiej.
Kiedy wróciła do Polski, zamieszkała z mamą, ale zaczęła jeszcze mocniej imprezować. Jej matka, Urszula Dudziak, kilkukrotnie wyciągała córkę z różnych opresji.
Urszula Dudziak nie radziła sobie z Miką Urbaniak i jej alkoholizmem. W końcu zagroziła, że jeśli córka nie zacznie się leczyć, wyrzuci ją z domu. Dla Miki nie było to takie proste. W jej genach alkoholizm był wkodowany przez ojca, Michała Urbaniaka.
Mika Urbaniak o walce z alkoholizmem
Mika Urbaniak wspomina, że po odstawieniu alkoholu, zdiagnozowano u niej chorobę dwubiegunową afektywną.
Mika wspomina pobyt w szpitalu jak koszmar, ale mówi także, że poznała tam wielu wartościowych ludzi. O swojej chorobie zdecydowała się publicznie mówić, bo doskonale zdaje sobie dziś sprawę, że tylko odpowiednia opieka, terapia i farmakoterapia może człowieka postawić na nogi.
Co dziś słychać u Miki Urbaniak?
Mika związana jest z muzykiem Victorem Davisem, z którym nagrała w ubiegłym roku wspólny album. Ma w nim niesamowite wsparcie. Aktualnie oboje pracują nad swoimi solowymi krążkami.
A my trzymamy kciuki i życzymy zdrowia.