Marzena Rogalska zdradziła kulisy odejścia z TVP. Już niczego nie ukrywa. Mówi jak było i zapowiada program w TVN
Marzena Rogalska przez 12 lat była jedną z głównych gwiazd Telewizji Polskiej. Prowadziła Pytanie na śniadanie, gdzie ostatnio tworzyła duet z Tomaszem Kammelem. W krótkim czasie zdobyli sympatię widzów, którzy bardzo doceniali ich zaangażowanie, profesjonalizm i poczucie humoru.
26.08.2021 | aktual.: 26.08.2021 22:29
Rogalska w połowie lutego tego roku postanowiła zakończyć współpracę ze stacją. Jej decyzja była ogromnym zaskoczeniem dla widzów. W oficjalnym oświadczeniu, które opublikowała na swoim profilu na Instagramie, podkreśliła, że nie żałuje tej decyzji. W krótkim czasie zaczęły spływać do niej kolejne oferty pracy.
Marzena Rogalska o powrocie do TVN
Już od kilku tygodni mówiło się o tym, że Rogalska planuje wrócić do TVN, jednak ona nie potwierdzała tych doniesień. Czekała na szczególną okazję, która przytrafiła się podczas wizyty w Dzień Dobry TVN. Na wizji przekazała, że już poprowadzi Miasto kobiet, show, które w przeszłości cieszyło się ogromną popularnością wśród widzów stacji.
W rozmowie z Jastrząb Post Marzena Rogalska zdradziła, że bardzo cieszy się z podjęcia decyzji o powrocie do TVN-u. Zdradziła, że Miasto kobiet zawsze zajmowało ważne miejsce w jej sercu.
Show będzie miało nową formułę. Prowadzące będą dzieliły się w nim swoimi osobistymi doświadczeniami, chcąc w ten sposób zainspirować widzów do głębszych przemyśleń lub podjęcia określonych działań.
Marzena zdradziła nam, jakie emocje towarzyszą jej na chwilę przed rozpoczęciem nagrań. Czy była pewna swojej decyzji o powrocie do programu?
Kiedy pojawiła się propozycja, aby Marzena dołączyła do ekipy Miasta Kobiet? Po tym, gdy rzuciła pracę w TVP czy przed?
W rozmowie z Beatą Sadowską dziennikarka zdradziła, że potrzebowała już odpoczynku od pracy. Przez ilość obowiązków zawodowych, jakie na niej spoczywały, czuła się przemęczona. W tym czasie trwał również strajk mediów. Dziennikarka, będąc na wizji, dała wyraz swoim przekonaniom, podsumowując całą sytuację słowami: dzisiaj nam nie jest do śmiechu.
W końcu uświadomiła sobie, że musi wyjechać gdzieś daleko, aby w końcu usłyszeć swoje własne myśli. Te podpowiedziały jej, że powinna zrezygnować z pracy w Telewizji Polskiej. Czy miała jakiekolwiek wątpliwości co do słuszności podjętej przez siebie decyzji?
Czy TVP próbowało zatrzymać Marzenę?
Cała rozmowa poniżej: